DeLong
przeca zauwazylem, bo napisalem ze nie wystarczy tu malo a tam wiecej, tylko tu nie mozna wcale. Przeciez przyznales sie ze Rysa Kurtyki byla chodzona :
""Oprócz sporadycznego tulowania na Babie (właściwie głównie Rysa Kurtyki - chodzona latem baaaardzo rzadko) to głównym poligonem były...."
przeca nie zjebalem Cie okrutnie, bo czesto gadasz rozsadnie. I jednak do tego rozsadku sie odwoluje. Jesli ty pod jakimis pozorami poprobujesz jakas droge, to inni moga znalesc inne male powodziki i zabiora sie za nastepne.
Dla jednego to male zadrapania a innego juz wielkie szkody. Zawsze beda jakies zgrzyty. Nie moze byc wyjatkow jesli chodzi o drogi klasyczne. Jedynie mozna, uwazam skrobac po hakowkach, pod warunkiem ze nie sa za bardzo wystawione na widok np w parkach. (zreszta powinno to tyczyc i nowych drog toolowych.
A tak w ogole to nowy wniosek mi sie nasowa. Zawsze do tej pory nasmiewalem sie z prob nazywania dratoolingu, klasycznym wspinaniem zimowym. Nawet wbrew takiemu ujeciu sprawy przez Rafala Slawinskiego. Dla mnie to jest zupelnie nowa konkurencja. Posrednia miedzy klasyka a haczeniem. Istniala od dawna, ale teraz zyskuje na popularnosci, przeradzajac sie w samodzielna poddyscypline. Tak jak kiedys wyodrebnilo sie wspinanie sportowe czy bouo... tfu glaznictwo. I mozna czesciowo zrozumiec bezmyslnych napalencow, co po klasykach chca tez "klasycznie", tyle ze zima.
To ostatnie, to juz nie do ciebie (mam nadzieje ) DeLong.
Pozdro
Jacol