Zauwazylem niedomowienia w wypowiedziach tyczace drog onitowanych/sportowych. Jak zauwazyl Jerry, to nie to samo.
Wszyscy sie chyba zgadzamy ze "drapanie dziabami" niszczy skale. Wg mnie, co niektorzy wczesniej podkreslali nie nalezy "skrobac" zarowno na DDS jak i onitowanych, letnich drogach sportowych i to niezaleznie od ich trudnosci. Kazdy ma prawo wspinac sie i miec z tego zadowolenie, niazaleznie od poziomu. Za sto lat, gdy beda drogi VI.15, nikt nie bedzie pamietal jakiejs VI.6, ale na pewno bedzie pamietal ladna klasyczna V.
A propo Wspinanie po latwych kominach latem mozna zreszta polecac nawet super lojantom, aby przyjezdzajac w gory, np Yosemite, nie srali w portki robiac jakies ryso/kominy o trudnosciach 5.7. Ktore nasi ojcowie robili lata temu bez asekuracji. Najlepszym przykladem jest Hollow Flake na Salathe.
Oczywiscie zgadzam sie i popieram, ze "drapanie dziabami" na onitowanych drogach moze byc rozwijajace i tez przynosic radosc. Ale przypomnijmy sobie stara zasade, ktora juz sie przewijala w dyskusji o nitowaniu.
PRZEDE WSZYSTKIM SZACUNEK DLA TEGO (OSOBY I DZIELA) KTO/CO BYLO PRZED NAMI
Dopiero uwzgledniajac to, prowadzmy nowa dzialalnosc. Przeciez mozemy sobie onitowac zatrawiona czesc Kuli w Kobylanskiej. Od razy ktos sie pewnie zglosi, ze takich kawalkow nie ma za duzo. Jesli nawet w niektorych wyeksplorowanych ogrodkach skalnych jest to prawda, to trudno. Nie mozna miec wszystkiego. Gdyby jakis nawiedzony rzezbiarz zechcial wyrzezbic na Zjazdowej glowe ulubionego prezydenta, to bysmy go przeganiali uzywajac jakich argumentow?? Ze nie lubimy tego "Chaszcza" Czy raczej ze my, jako wspinacze, bylismy tam pierwsi.
Oczywiscie osobnym problemem jest estetyka. Jesli nawet jakis ekolog (ale nie tylko) przelknie ledwo widoczne plakietki nitow, to na pewno mu sie nie spodobaja slady po rakach. Sam miewam mieszane uczucia, widzac takowe podczas wspinaczki letniej. Chociaz wiem ze moga to byc i moje slady z ostatniej zimy. Z pewnoscia nie jest to ozdoba. W przyszlosci mozemy jako srodowisko, miec z tym duze problemy. Szczegolnie w ladnych i czesto przez tyrystow odwiedzanych skalach Jury. To tez przemawia za "drapaniem" jedynie w bardzie zasufialych skalach, ktore sa przewaznie na uboczu.
Jacol