Calkowicie popieram prosbe i zakaz calkowitego, bez wyjatku, drytoolowania na istniejacych drogach w wapieniu , ale rowniez w piaskowcu.
Na poparcie przytocze pewne fakty. Na swieta bylem na parodniowym wypadzie w jednym z najslawniejszych ogrodkow drytoolowych nie tylko w stanach, ale rowniez na swiecie. A mianowicie w Vail w Colorado. Lod wszedzie jak na swiecie, tzn z wody, no i wapien. Rejon, a tym samym popularne drogi (co tu oznacza do M8-9, chociaz sa i 10-ki) intensywnie uzywany od ok 10 lat, czasami dluzej. Dla niewtajemniczonych, trudne mikstowe wspinanie tu sie zaczelo pokonaniem przez Jeffa Love pierwszej M8 na swiecie czyli Octopusy. Na 100 czy 200 metrach klifu jest ponad 20 takich drog. Drogi na ogol sie nie dewaluuja. Dlaczego?? Otoz rzezba ciagle sie zmienia, oczywiscie od "skrobania ostrzami dziabow i rakow. Wnetrza rysek sie wygladzaja, jak sie gdzes wyskrobie jakis zabek do zahaczenia , to po paru przejsciach potrafi sie urwac albo wytrzec. Najciekawiej wygladaja dziureczki, miseczki i listeweczki. Polowa jest juz bezuzyteczna, bo dziaby wyzlobily w nich zaglebienia przekraczajace glebokosc cm i w koncu sie przerwaly. Na OS to czasami niezle sa zmylki. Na Sekret Probation M7, jest np stopien w postaci diurki na zeba raka, w ktorego wchodzi pol kciuka. A wczesniej byl to prawie "tarciowy" stopieniek.
Wszystko fajnie, nawet to ze droga, tak jak lod - zyje. Ale tylko dla drytoolu. Zmiany w rzezbie sa ogromne i bardzo szybko nastepuja. Wprzypadku letniej drogi jest to po prostu jej
DEWASTACJA
dokladnie taka sama jak rzezbienie czy obkuwanie chwytow na juz istniejacej drodze. Dalszy komentaz ,mysle ze jest zbyteczny
Jacol