W zadnym podziemiu nigdy nie dzialalem. Nie mam zadych zaslug za ktore nalezalby mi sie order ze styropianu. Najwieksza moja zaluga bylo zalatwienie 30 Loduwek ze Wojskowej Skaldnicy Handlowej, z ktorej systematycznie wynosilismy wyroby PRL przeznaczone dla klasy robotniczej. W podziece za pomoc dawalismy odpowiednia dzialke Komandorowi Ludowej Marynarki Wojennej, ktory rozwijal swoja przyjazn z flaszka.
Cieszy mnie chuju ze bylem wstanie ci przypomniec nikly promil dobrodziejstw PRL-u!!! Jednak cos mi sie zdaje ze produkty czekoladopodobne i kubanskie pomarancze wypalily znaczne dziury w twym ptasim mozgu i nie dziwota ze pierdolisz jak nedojebany kundel!