W armi przecież nie byłeś. Gdybyś był to byłbyś nieco bardziej oszlifowany - dziki diamencie. Odnoszę wrażenie że zaliczasz się do tych, którzy będąc poza Polską zbudowali wokół własnej osoby mit działacza polskiego podziemia i zdeklarowanego antykomunisty. W rzeczy samej to ty tylko szczekasz "jako ten pies" Naprawdę wspólczuje tobie twojej determinacji w sztuce przeżycia w PRL. Czego to człowiek nie robił dla tych paru fenigów. Konsula znosił, krawężnik ugniatał po ambasada. Polecałbym studiowanie gorączki złota w ameryce a szczególnie tej jej fragmentów związanych ze złotem głupców. Kolecjonerze pirytu.
Leki zażywaj regularnie. Może by tak prozac.