Witajcie,
dyskusja ciekawa i niewątpliwie potrzebna.
Co do tego, ze tak dalej z systemem szkolenia być nie moze zgadzaja się chyba wszyscy....
Poziom wspinania wzrasta i tak samo musi wzrastać poziom wspinaczkowy instruktorów.
W tej chwili młodzi ludzie po przepracowanej na panelu zimie jadą w skały wspinac sie na poziomie abstrakcyjnym dla starszych i mało sprawnych szkoleniowców.
Oczywistym jest ze instruktor musi miec doswiadczenie, umiejetnosci dydaktyczne, metodyczne, cierpliwosc ale przede wszystkim musi być czynnym aktywnym wspinaczem, autorytetem dla kursantów.
i dla ich BEZPIECZEŃSTWA musi umiec wspinac sie na poziomie. Jakim? takim aby oni nie śmieli sie z niego....
i aby umiał ich wyciągnac z trudnej dla nich sytuacji!!!!
Instruktor musi być bardzo sprawnym wspinaczem, mistrzem tzw swojego poziomu, pewien poziom trudności musi przechodzić jak na mistrza przystało z pewnością ruchów, niezależnie od sytuacji, asekuracji, warunków etc a jego pokaz wspinania musi u kursanta wzbudzać podziw.
Ale jakie powinny byc trudnosci które musi umieć pokonać instruktor?? Gdzie, na skali trudności, ustawić poprzeczkę weryfikacji???
powiecie ze na kursach nie trzeba wspinac się w trudnym terenie.
A ja powiem, ze wspinanie się WYŁĄCZNIE po łatwym nie uczy !!!!
szkolenie kursanta który na panelu ciagnie 7a RP i sprawnie porusza się po każdym, ubezpieczonym, 6a OS na drogach łatwiejszych od tatrzańskiej piatki( czy to w skałach, na własnej czy w tatrach) jest dla instruktora sporym wyzwaniem. Tak sprawnych młodych ludzi jest wielu, i aby mogli sie czegos nauczyc to muszą sie na kursie wspinać. WSPINAĆ a nie spacerować. Musza odczuwac mozliwosc odpadniecia , kalkulowac ryzyko, nadstawiać dupę na ewentualny lot i pod tym kątem osadzać przeloty. A w terenie dla siebie relatywnie łatwym nie naucza się zbyt wiele.
i kto ma z nimi pójśc na drogę godną ich mozliwości fizycznych?
I zapewnic im bezpieczeństwo, przejąć prowadzenie, dojść do spanikowanego ewentualna sytuacją " gamonia"
Oczywiste jest że instruktor musi miec spory ZAPAS sił i umiejetnosci wspinaczkowych.
Myślę ze poziom 7a( VIII) rp, 6b/c(VII) OS i to nie zaleznie od rodzaju asekuracji( spity/własna) nie jest wygórowany. W dzisiejszych czasach takie trudności przechodza całe rodziny rekreacyjnych wspinaczy w skałach francji czy włoch, nie są to trudności dla profesjonalisty wydumane.
A jeśłi kandydat na instruktora nie potrafi się wspinac , to niech się nauczy. SAM . Najpierw sam siebie( moze sie tez do kogos na kurs doszkalający zapisać:-)) a dopiero potem niech bierze się za uczenie innych......
co do weryfikacji starszych kolegów opowiem wam taka historię:
właśnie wróciłem z Sardynii gdzie miałem przyjemnosc wspinac się w zespole czteroosobowym o łacznym wieku 203 lat. byłem najmłodszym i to o kawał uczestnikiem, raptem 40-to letnim beniaminkiem.
a najstarszy uczestnik(56 lat) pociagnal przy mnie na przyklad 7a OS i sprawnie, mimo kontuzji nadgarstka, poruszał sie po przewieszonym terenie 7b. jednoczesnie WSZYSCY uczestnicy zanotowali co najmniej kilka dróg 6b+ OS
pozdrawiam
kolarz
PS . Roko rób kurs.
Szalony dał dobra radę...
związek zawodowy instruktorów, niezależny od PZA?
coś w tym jest