Witam wszystkich
Długo się zastanawiałem, czy zabrać głos w tej dyskusji. Doszedłem jednak do wniosku ze skoro tak dużo o niej rozmawiam z swoimi przyjaciółmi to chyba trzeba tez przedstawić swoje zdanie tutaj. W końcu ta sprawa wszystkich mniej lub bardziej dotyczy.
Kurcze, jest bardzo dużo spraw poruszonych w tej całej dyskusji i nie za bardzo wiem za co się zabrać.
Dobra, to co się dzieje w środowisku instruktorów martwiło nas już od dawna, pisząc nas, mam na myśli ludzi wspinających się intensywnie, można powiedzieć, iż w mniejszym lub większym stopniu żyjących wspinaniem, którym na sprawach Związku(nie tylko wątku instruktorskiego) w jakiś tam sposób zawsze bardzo zależało.
Nie raz dyskutowaliśmy nad tym co się dzieje, dzieląc się swoimi spostrzeżeniami i uwagami.
Instruktorzy PZA narzekają na instruktorów AWF, ale przecież PZA sama sobie ten problem zrobiła, kiedy był ostatni kurs? 5 lat temu? 6 lat temu?
Czasy się zmieniły coraz więcej ludzi się wspina i to dobrze, zatem normalne było ze czesc będzie chciała się szkolić dalej. jak PZA nie dawała im szans to rynek to zweryfikował i namnożyło się dużo rozmaitych kursów, czasem lepszych czasem gorszych.
Tutaj pojawił się kolejny problem naszego środowiska, kłótliwość i mniemanie o swoich umiejętnościach –z tego powodu nie doszło to ujednolicenia szkolenia i każdy AWF robił to praktycznie według swojego programu. Następnie pojawił się kolejny problem, kasa, okazało się ze cześć osób organizujących takie kursy(to jest przykre najbardziej ze często pomagają im instruktorzy PZA) nie zwraca uwagę na poziom przyjmowanych osób. Dochodziło do paradoksu, bardzo fajne szkolenie ciekawe wykłady i prowadzący – dużo się można nauczyć, ale kto ma się uczyć? ktoś kto powinien iść na kurs podstawowy, a nie instruktorski. Bardzo to przykre, zwłaszcza ze znam to z bezpośrednich relacji ludzi którzy właśnie te kursy ukończyli.
I tutaj Bogus powiem szczerze ze wkurza mnie ze Wy jako środowisko instruktorów nie wyciągniecie konsekwencji od ludzi którzy biorą w tym udział i „produkują” bubel, a nie dobrych instruktorów.
Teraz sprawa „Waciowych” kursów tez przecież z AWF to wydawało się wyjściem z sytuacji, PZA ma nad niemi piecze, wysoki poziom (egzaminy na ostatni kurs były według mnie co najmniej wymagające, uważam ze miałem przyjemność odbyć ten kurs większości, w towarzystwie ludzi których poziom wspinania był bardzo wysoki,)
Jednak i tu jest problem – organizacyjny, ciężka atmosfera kto był ten wie o czym mowie - problem prowadzących, nie chce komentować dlaczego, ale od współpracy w tym kursie praktycznie odeszli Sz. Glogowski i R. Kaluza, i ja uważam ze to duża strata.
Cos z tym trzeba będzie zrobić zwłaszcza iż teraz okazało się ze uprawienia PZA trąca w stosunku do tych z AWF
Bogus, kolejna sprawa, Środowisko Instruktorów miało szanse zmienić swój wizerunek poprzez przeprowadzenie weryfikacji umiejętności, przykro mi to pisać ale tak być powinno
Według mnie mógłby być to wykaz górskich wspinaczek na jakimś tam poziomie lub co paroletnie spotkanie w skalach gdzie instruktor musiałby tam wspiąć to lub tamto na odpowiednim poziomie
Masz racje ze instruktorzy tyle pracują, ze nie maja w sezonie czasu na wspinaczki dla siebie albo są zbyt zmęczeni lub „wypaleni”
Ale może gdyby tych instruktorów było mniej, bo pozostaliby najlepsi można być podnieś trochę ceny w górę?
To jest w ogóle fragment raportu Artura z którym nie do końca się zgadzam gdyż zamieszczone tam cenniki z zachodu nie można porównywać do polskich realiów a nie każdy może na to zwrócił uwagę i niektórzy czytelnicy mogli być wprowadzeni w błąd
Bogus piszesz o dobrze wyszkolonych i szkolących na wysokim poziomie instruktorach PZA
I bardzo dobrze bo ja tez znam bardzo wielu takich instruktorów(jak się zastanawiałem to wśród moich znajomych instruktorów PZA większość jest bardzo dobrze co mnie bardzo ale to bardzo cieszy) niestety jak sobie pomyśle to znam tez paru o których nic dobrego nie mogę powiedzieć.
Zróbcie cos wiec, postawcie się i zreformujcie się sami. Wtedy nikt wam nie będzie mówił i pisał co należy robić. Ja odkąd się wspinam marze o tym by być instruktorem
Mam nadzieje ze kiedyś mi się to uda i ze będę wtedy z tego dumny. Ale żeby tak było trzeba cos zmienić i to teraz, bo jeszcze mement i ci najlepsi młodzi wspinacze, następne pokolenie instruktorskie się wkurzy, dogada z AWF przewodnikami lub sam nie wiem z kim i PZA na tym starci naprawdę, czas to wszystko zmienić
Jeszcze raz jak zwykle sprawa nie jest czarno-biała, ale ja się zdecydowanie podpisuje pod tym co mówi „siwy” i „roko”
Myślę, ze już nadszedł czas by przeprowadzić zmiany.
Dobra będę kończył
Wiecie co mnie bardzo martwi ze się wszyscy znamy a w niektóre wypowiedzi wtargnęła już agresja i złośliwość a to do niczego nie prowadzi. Pamiętajcie za parę dni spotkamy się w większości w Krakowie nie dopuśćmy do tego żebyśmy unikali się nawzajem
maciek ciesielski