Do Mariana Dłuto: kwota sumaryczna przeznaczona na odprawy jest na pewno do znalezienia w necie...nie sadzę by w skali całej gospodarki mogła coś znacząco zmienić. Odprawy wynosiły ok 52-55 000 Brutto, oczywiście podlegały opodatkowaniu, warunkiem ich dostania było podpisanie dożywotniego zakazu wykonywania prac w górnictwie...Dla młodych, zaradnych i energicznych ludzi była to manna z nieba, dla starszych gwóżdz do trumny który w dodatku ostatecznie odwrócił resztki sympatii społeczeństwa do tej branży nie rozwiązując jej problemów.
Taka była ówczesna polityka: za wszelką cenę zredukowac liczebność górnictwa bez względu na koszty ( pieniądze pochodziły z subwencji unijnych i MFW).Dla wszystkich jest jasne że kwoty przeznaczone na przekwalfikowywanie odniosłyby lepszy skutek niż wypłaty "do ręki"
W moim poście nie chodzi mi o to by pokazac że górnicy to święte krowy którym się wszystko należy, chodzi mi o to że trudno sie dziwić że branża która jest zorganizowana i jeszcze dosyć silna walczy o swoje.
Niesmakiem napawa tylko medialna nagonka i epitety pod adresem protestujących. Policji życzę równie wielkiej energii w pacyfikowaniu kiboli co górników, rolników ba nawet pielegniarek...nie zapominajcie że "zadyma" - jak zwią to media to ostatni element układanki składającej się z wielu olanych przez rząd negocjacji.
Jeśli ktoś sięgnąłby do historii najnowszej i poczytał o przyczynach wybuchu protestów społecznych w PRL dostrzeże ( oczywiście w innym otoczeniu społeczno-politycznym ) głębokie analogie tychże przyczyn. Mimo upływu blisko 16 lat nasze władze z lewa i prawa nie wykazały się troską o rozwój naszego kraju, niestety wybory za pasem i znów ten sam garnitur politykierów, co wybrać? może bilet do Dublina czy Londynu?