Przykuwa uwagę geneza nazewnictwa dróg. Moim zdaniem takie działanie wpisuję się w bezrefleksyjną nagonkę na "czarnych" i utrwala prymitywne skojarzenie: ksiądz=pedofil. Autor ma prawo nazwać swoje drogi jak mu się podoba, jedyna nadzieja że może to kogoś zaintryguje i zgłębi temat, choć jednak śmiem wątpić w dzisiejszym pokoleniu "3x0" (0 wysiłku, 0 konsekwencji, 0 odpowiedzialności) że komuś zechce się temat podrążyć.(np.: podział na grupy zawodowe wśród pedofilów (2 księży ,1 zakonnik na 372 skazanych z odp. paragrafów w 2017r). W dzisiejszym konformistyczno-oportunistycznym świecie rażą środowiska wyznające konserwatywne poglądy zwłaszcza w materii moralności i każda okazja jest dobra żeby dołożyć swoją cegiełkę na froncie walki o NOWEGO człowieka :).
Mnie niesmaczy tendencyjność nazw tych dróg....