jacoos Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Jacku,
> z kuchenki gazowej "na mknących saniach" spokojnie
> się wycofam i zwrócę honor (bo to faktycznie
> byłoby nielogiczne), natomiast jestem prawie
> pewien, że gdy byłem w Oslo w muzeum Fram
> (Frammuseet), dość mocno podkreślali
> (eksponowali), że jako pierwsi używali gazu na
> wyprawach - być może tylko na statku (nie wiem czy
> na wszystkich trzech podróżach polarnych, ale na
> ostatniej już "chyba na pewno").
>
> Pozdrawiam,
> Włodek
J
Kuchnia gazowa na "Framie"?
Uwzględniając ładowność statku/techniczne inklinacje Amundsena - podczas ostatniego, 3go rejsu mogła już chyba(???) tam być, skoro twierdzisz że "komercyjne zastosowanie kuchenki gazowej to 1834r" .
Ale dłuuuugo, dłuugo w eksploracji "per pedes" (nawet z użyciem psów, czy wynajmując HAPsów) nic nie było w stanie przebić Primusa no 1. Tak, były pewne modyfikacje, próbujące go "odchudzić" (pierwotny, mosiężny ważył 1,1kg przy bodaj 22cm wysokości) w czym celowali... Rosjanie (lekce sobie ważąc patenty i autorskie prawa), ale geniusz konstrukcji + prostota nabijania+dostępność paliwa - określiły trend na dekady.
Apropos "dostępności paliwa". Bezdomni, wśród których onegdaj żem pracował, mawiali: "pijam wszystko co się pali, a nie jest asfaltem". I to doskonale pasuje do opisu >na czym Primus jest w stanie gotować<, zwłaszcza jego "zdjelano v CCCP" wersja.
zazdroszcząc wizyty w Frammuseet (marzenie zaczytanego w Centkiewiczach dzieciństwa)
pozdrawiam
j.