W przyjętej wersji nie ma już obowiązku przemieszczenia się w jakimś uzasadnionym celu, więc wyjazd nawet 600 km w skały jest dozwolony. Oczywiście baza noclegowa dalej zamknięta. W lasach nie trzeba używać maseczek.
No i teraz się okaże jak się skończy takie zamykanie i wypuszczanie ludzi. Już oczami wyobraźni widzę imprezy w podmiejskich lasach wygłodniałej wrażeń młodzieży. Niezmiennie mnie też fascynuje reakcja dużej części wspinaczy, którzy ewidentnie wierzą, że działania rządu to nie jest czysta improwizacja, tylko rozsądny plan. I jak wcześniej lansowali się postawą #stayhome, to teraz bez skrupułów się już umawiają na gromadne tripy w skały. Tymczasem dostawało się zjebkę od znacznej części środowiska za samotny wieczorny buldering w zapomnianych przez Boga i ludzi rejonikach, czy za zachęcanie do wspinania przez używanie 8a.nu (kto komu każe tam wchodzić). Przy czym liczba zakażeń/dzień jaka była taka jest. Według mnie teraz tym bardziej trzeba się chować po secret spotach i parchowiskach, tym razem głównie ze względów zdrowotnych a nie prawno-opresyjnych.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2020-04-19 19:19 przez mp3.