Biedronek Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Nie chce sie czepiac slow ale jest to raczej
> przeslanka a nie dowod.
Ja też się nie czepiam:) Zwracam tylko uwagę, że na niektórych
filmach Dominika są zarejestrowane rozsądne zachowania jak
np. odwrót z powodu deszczu, czy zachowania prospołeczne,
kiedy informuje ewentualnych naśladowców, które warianty
przejścia są lepsze, lub które ubezpieczenia na szlaku budzą
wątpliwości. Powyższe nie jest dowodem wprost ale czegoś jednak
dowodzi...
> > Niestety przegraliśmy wyścig z czasem. Nie jest
> > nam z tym łatwo...
>
> To nie Wy (czy zespol szkoleniowy) jest
> odpowiedzialny za wypadek.
To prawda, nie ponosimy odpowiedzialności bezpośredniej
ale też mamy świadomość, że można było jakoś skontaktować
się z Dominikiem i spróbować z nim porozmawiać. Ale też
z drugiej strony, klubów w pezecie jest kilkadziesiąt....
Ja osobiście, mówię uczciwie, nie miałem katastroficznych
myśli, czyli nie widziałem w Nim - jak to się kiedyś mówiło -
kandydata na bambus. Raczej postrzegałem Dominika jako
utalentowanego zapaleńca, który szybko się uczy. Odnotowałem,
że oprócz sprawności i wydolności wyróżniał się także znajomością
topografii Tatr, i dodajmy, nie tylko praktyczną ale i toponomastyczną.
Krótko mówiąc, bo się rozgadałem, patrzyłem na Jego przyszłość
optymistycznie. A wypadek, cóż, historia alpinizmu pełna jest
tragicznych finałów, zarówno tych wielkich jak i prawie bezimiennych.
Całkiem na marginesie, mam w zbiorach zdjęcie liny którą był
związany Lionel Terray podczas ostatniej wspinaczki w masywie
Vercors. Bardzo proszę tych, którzy popadają w oskarżycielskie
tony wobec Dominika aby zechcieli zinterpretować wypadek
Terraya - analogia jest taka, że zespół spadł do podstawy ściany.
W$
PS. Lina o której wzmiankuję była jednym z eksponatów na wystawie
podczas kongresu UIAA w St. Johann w Tyrolu w roku 2001.
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2020-03-04 11:02 przez $więty.