Do otoczenia pasuje znakomicie, zwłaszcza że obok jest ruchliwa droga i przystanek, cudowny ryk przejeżdżających motorów i ciężarówek. Ja jakoś nie widziałem tam nigdy zielonej trawki i kontrastującego z nią piękna białego wapienia. Raczej królowały zawsze chaszcze lub ziemia z gruzem, wyciągnięta chyba z regulacji strumienia. W dolinkach takie platformy faktycznie były by nieporozumieniem. Dziwię się tylko, że stali bywalce z Krakowa przez tyle lat tego nie zrobili. Szacun za pracę i z przyjemnością będę korzystał, zwłaszcza po deszczach gdzie pod ścianą po błotku zjeżdżało się na dół. A jeśli ktoś jeździł na pochylca obcować z naturą to naprawdę ma bardzo dziwne pojęcie piękna natury. No ale z gustami się nie dyskutuje.