Nie rozumiem idei tych podestów i bardzo chciałbym się dowiedzieć, co przyświecało autorom. Wcześniej Pochylec wyglądał z grubsza jak skałka na łonie natury, teraz już nie - z estetycznego punktu widzenia równie dobrze można by tam postawić budkę z hot-dogami albo reklamę coca-coli, tak samo psułaby obraz. Co więcej, takie same odczucia mogą mieć nie tylko wspinacze, ale też zwykli turyści (ci, którzy mają elementarną świadomość ekologiczną) - dla nich takie potraktowanie otoczenia skały może być argumentem przeciw wspinaczom. Obawiam się, że również władze Parku będą to traktować w ten sposób - tzn. jako wyraźny argument przeciw udostępnianiu innych skałek w okolicy, skoro miałyby tak wyglądać...
Rozumiem, że pomysł tych podestów został zaakceptowany przez obecne władze Parku, ale one nie są wieczne - nie wierzę, by coś takiego spodobało się potencjalnym następcom.
"Podest socjalny" i toy toy są OK, byle nie w bezpośrednim sąsiedztwie skały - to się powinno raczej znaleźć tuż przy szosie, w miejscu, gdzie zwyczajowo parkują samochody.
A teraz kilka słów o porównaniu z analogicznymi rozwiązaniami stosowanymi na Zachodzie - a trochę ich już widziałem. Nigdy, nigdzie na "weście" nie spotkałem podestów tak bardzo ingerujących w naturalny krajobraz! Konstrukcje i umocnienia mające na celu z jednej strony ograniczenie erozji podłoża, z drugiej - ułatwienie asekuracji, są w niektórych rejonach powszechne, ale nigdy nie wyglądają w ten sposób! Ukrywa się je w glebie, dzięki czemu są ledwo widoczne - tzn widać, że wypłaszczenie terenu pod skałą nie jest naturalne, ale nikt nie buduje tarasów na słupach odstających od gruntu na wysokość dorosłego człowieka! Wyjątkiem są ubezpieczenia eksponowanych odcinków podejścia wąskimi platformami i odcinkami via-ferraty na większych ścianach, ale nigdzie nie spotkałem otoczenia czymś takim podstawy wolnostojącego ostańca. Przed osypywaniem się gruntu wystarczająco dobrze chronią pojedyncze poziome belki / przegrody umocowane na niskich palikach - czyli coś, co pod pochylcem uformowałoby schodki, nierzucające się w oczy z daleka - mniej inwazyjne niż same schodki obecnie wybudowane przy podestach i bez porównania mniej inwazyjne niż same podesty. Teren, który był wcześniej stromy i niezbyt wygodny do stania pod skałą, powinien takim pozostać - wzmocnienia mają tylko utrudnić osypywanie się gruntu i umożliwić stabilne stanie, niekoniecznie w wygodnej pozycji.
Nawet w rejonach, w których rozwój wspinaczki jest intensywnie promowany przez okoliczne gminy (jak choćby Orpierre, Buis le Baronnies) nie ingeruje się aż tak w podłoże pod samą skałą. Owszem, powstaje "socjal" w postaci wzmocnionych ścieżek, stołów i ławek, toalet, ale wszystko to w sensownej odległości od skał.
Reasumując, uważam te platformy za bardzo kiepski pomysł, szkoda, że został zrealizowany. Chętnie poznam argumenty budowniczych i inicjatorów tego przedsięwzięcia.
Pozdrawiam -
Olgierd Cybulski