McAron Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Czy gdybyś zamiast słowa "homeostaza" użyła
> słowa "równowaga", byłby to krok w stronę
> trywialności?
> Mam wrażenie, że pisząc
> cokolwiek starasz się przede wszystkim
> zaszpanować elokwencją, przeważnie zresztą
> nieadekwatną do kontekstu.
Niestety muszę się zgodzić z McAronem... :(
W nadmiarze erudycji gubi się istota rzeczy. Szczególnie, gdy tekst
ma charakter popularny, a nie dzieła naukowego.
Poza tym dzieła tzw. "literatury górskiej" zawierają z reguły dość
banalny przekaz, a kwestie "artystyczne" są tutaj trzeciorzędne.
To trochę tak, jakby budowę i działanie cepa analizować za pomocą
bardzo wyrafinowanego aparatu matematycznego i superkomputera.
Niestety obecnie w tzw. "humanistyce" dominuje post-modernistyczny bełkot.
Nieźle sobie z tego kiedyś zakpił fizyk-teoretyk, Alan Sokal,
[
en.wikipedia.org]
którego dowcip wszedł do klasyki jako "Sokal hoax"
[
en.wikipedia.org]
i na jego kanwie powstał już niejeden "humanistyczny doktorat".
Dla niezorientowanych wyjaśnię, że wysłał on do bardzo prestiżowego
recenzowanego humanistycznego wydawnictwa ("Social texts", Springer 1996)
artykuł ("Transgressing the Boundaries: Towards a Transformative Hermeneutics
of Quantum Gravity" )który był napisany bardzo "erudycyjnie", zawierał mnóstwo
skomplikowanych terminów, ale był kompletnie pozbawiony sensu!
Recenzenci ocenili go pozytywnie, a nawet rozpoczęła się "ucozna dyskusja"
na jego temat. Dopiero po jakimś czasie Sokal ujawnił, że napisał stek bzdur...
[lista prac opublikowanych na temat "Sokal hoax":
[
www.physics.nyu.edu] ]
Ogólna zasada jest taka, że "objaśnienie" nie powinno być bardziej skomplikowane
niż objaśniany obiekt, a wręcz istotnie prostsze. Inaczej przestaje być objaśnieniem.
Nauczyciel matematyki nie uczy dzieci arytmetyki (dodawania, mnożenia)
zaczynając od wykładu teorii mnogości i liczb kardynalnych (pomimo, że dla wielu
teoria mnogości i liczby kardynalne, to chleb powszedni) Tak samo naucyciel
literatury nie powinien objaśniać laików (nie będący literaturoznawcami/polonistami)
czytanki "Murzynek Bambo" w sposób, w jaki by pisał dysertację na temat
"Finnegans Wake".
:)