kali Napisał(a):
> Zresztą zakładając, iż karabol tak samo
> będzie tarł o przyrząd i karabinek w jednym i
> drugim przypadku (tzn tyle samo energii odbiorą
> te elementy), zatem temperatura karabinka powinna
> być również podobna w obu przypadkach.
Chyba coś pomieszałeś - zakładam, że chodzi Ci o tarcie karabinka o linę.
I właśnie tu jest jeden z psów pogrzebany, że nie musi być tak samo.
W zależności od kształtu przyrządu, ten sam karabinek może być w większym lub mniejszym stopniu "owinięty" przez linę - chodzi tu o różnicę kątów między liną wchodzącą a wychodzącą (w miejscach kontaktu z karabinkiem). Gdyby w ogóle nie było przyrządu, określałbyś te kąty trzymając linę w odpowiednim miejscu względem karabinka - np. owijając linę wokół niego o 180 stopni uzyskałbyś mniejsze tarcie, niż owijając o 360 stopni dookoła karabinka. Gdybyś owinął kilka razy dookoła karabinka tarcie byłoby już wystarczające do tego, by zjechać w ogóle bez przyrządu (i przy okazji mocno skręcić linę).
Kształt przyrządu decyduje o tym, jak duże jest to tarcie i w konsekwencji jak duża część energii wydzieli się w karabinku (reszta wydzieli się w przyrządzie).
> Powierzchnia wymiany ciepła miedzy karabinkeim a
> przyrządem jest na tyle mała iż zapewne w
> bilansie może zostać pominięta (szczególnie
> podczas szybkiego zjazdu).
Oczywiście, a ponadto - co nie dla każdego jest jasne, również wymiana ciepła z powietrzem nie ma dużego znaczenia, gdy zjazd jest naprawdę szybki.
> Warto nadmienić, iż ścianki boczne tego
> przyrządu nie są pełne dzięki temu przyrząd
> jest bardzo szybko chłodzony.
Możliwe, że tym samym tropem poszli genialni inżynierowie Petzla. Pytanie, czy przy okazji nie zapomnieli o ważnym drobiazgu - wycięcia w przyrządzie ograniczają przepływ ciepła w samym przyrządzie. Nie wiem, na ile konkretnie - może być tak, że przy szybkim zjeździe część przyrządu będzie znacznie cieplejsza, niż reszta. Najlepszą pod tym względem grupą przyrządów są duże, masywne ósemki. Rewerso II było słabe, orzeszki hamujące grzały się dużo szybciej, niż boczne okładki.
> Nie wiem czy
> podczas zjazdu nie przepływa tam szybciej czynnik
> chłodzący (czyt. powietrze) którego ruch
> wymuszony jest np przesuwem liny.
Kompletnie nieistotny jest ten ruch - jakikolwiek boczny wiaterek ma większe znaczenie. Poza tym, jak już pisałem, chłodzenie powietrzem liczy się przy zjazdach umiarkowanie powolnych, tego samego rzędu co czas połowicznego stygnięcia przyrządu (jest to z na przykład czas, po jakim przyrząd o temperaturze 50 stopni osiągnie temperaturę 40 stopni w powietrzu o temperaturze 30 stopni).
> P.s. Może Banaś jako specjalista z tej dziedziny
> się wypowie. Ja tam laborki z hydrauliki miałem
> dawno temu i ...już zapomniałem o tych
> konwekcjach, promieniowaniu i innych bzdetach.
To w gruncie rzeczy prosta fizyka, nic skomplikowanego.