Potęga niesmaku.
Moc niewątpliwie jest, widziałem, gratuluję przejść. Moc jednak, jak sądzę, nie usprawiedliwia samowolnej zmiany istniejących dróg (nawet sztucznych), nie usprawiedliwia także nie dotrzymywania słowa. Usunięcie chwytu na istniejącej już drodze, nie na projekcie, powinno być uzgodnione ze środowiskiem ludzi wspinających się w danym rejonie. Jest to oczywiście kłopotliwe, no ale życie w społeczeństwie bywa uciążliwe. Droga, po poprowadzeniu, nie jest prywatną własnością ani autora, ani żadnej innej osoby. Samowolne usunięcie było - przykro mi to stwierdzić - przejawem braku szacunku dla innych wspinaczy. O ile wiem, a sądzę, że w tej sprawie jestem całkiem dobrze poinformowany, decyzja o usunięciu chwytu nie była uzgadniana z więcej niż z trzema osobami. (Na marginesie, powoływanie się na Bogdana w sprawie usuwania chwytów jest nie na miejscu - Bogdan nie usunąłał, ani jednego chwytu, a nawet dokleił kamień, w miejsce sztucznego chwytu, który się urwał na Las Vegas. Owszem, po pierwsze, poprowadził jako pierwszy "Taniec pająka" bez 2 dokręcanych i wykutej dziury, po drugie, wielokrotnie mówił, żemu się nie podobają sztuczne chwyty. Mi też się nie podobają, opowiedziałem się za usunięciem chwytu z Las Vegas, opowiedziałbym się za usunięciem zwornika po poprowadzeniu obecnie, jak się wydaje, natrudniejszej kombinacji, czyli Stali Mielec.) Moc nie usprawiedliwia także nie dotrzymywania słowa, dobrze pamiętam i to nie tylko ja, ale też Tomek Fudali i Danek Grodecki, że Łukasz zgodził się w końcu z argumentacją Tomka, że zwornik można usunąć dopiero po poprowadzeniu najtrudniejszej kombinacji (za taką zaś sam uznał Stal Mielec), a nie tylko Las Vegas. Zwornik zniknął i zapewne prędzej, czy później powienien zniknąć. Niestety, stało się to znowu w fatalnym stylu, być może dla większości kwestia stylu jest nieistotna, ja mam w tej sprawie odmienne zdanie.