sz. Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Twoje słowa mnie nie zraniły, nie martw się.
> Wywołały jedynie irytację.
A jak sądzisz, jakie uczucia wywołało u mnie obicie czterech tradowych dróg, które niedawno prowadziłem na kościach? W komplecie z nazwaniem jednej z tych dróg "tradowe pasożytnictwo" i zaniżeniem jej wyceny?
> Rozumiem, że tradem jest jedynie ta droga,
> którą Ty jako taką zakwalifikujesz?
Różni ludzie różnie rozumieją to pojęcie. Dlatego powtórzę, po raz n-ty, że mam tu na myśli drogi o dobrej asekuracji własnej - takie, na których wspinacz mający elementarne pojęcie o osadzaniu własnych przelotów, może polatać nie ryzykując bardziej, niż na drogach obitych.
> Ciekawy punkt widzenia. Ja bedąc zwykłym
> spitojebem miałem błędne wrażenie, że nie
> wszystkie drogi tradowe mają możliwość
> zalożenia dobrej i pewnej asekuracji własnej.
> Byłem przekonany, że istnieją drogi klasy R,
> X....
Istnieją, ale nie wypowiadam się tu o takich drogach - a jeśli już o nie pytasz, to moim zdaniem można by je obić, najlepiej w porozumieniu z autorem. Znam parę dróg uchodzących za trady (tzn. tak opisywanych w topo) i charakteryzujących się tym, że w trudnościach odpadnięcie oznacza poważne ryzyko utraty zdrowia lub życia. W tym momencie nie interesuje mnie, że na łatwiejszej reszcie drogi można się przyasekurować - tego typu drogę łatwiej (i bezpieczniej) jest przeżywcować, niż silić się na iluzję asekuracji. Mi takie drogi potrzebne nie są. A w ogóle, to nie chciałbym tu dyskutować o drogach klasy R/X, bo to osobny temat - choćby pod tym względem, że o wiele łatwiej jest uzasadnić obicie takich dróg, niż normalnych, dobrze asekurowalnych tradów.
> pomyślę o porzuceniu tego spitojebania!
Zapraszam.
> Sedno tej dyskusji leży gdzie indziej. Zabrałem
> w niej głos, bo wkurwia mnie okazywanie wrogości
> i braku szacunku.
Deptanie tradycyjnej etyki wspinaczkowej oraz potrzeb mniejszości Cię nie wkurwia?