dr know Napisał(a):
> abstrahując od tego jak jest;
> co byłoby fajnego w tym dogadaniu?
> mnie naprawdę nie przeszkadza, że w różnych
> rejonach poszczególne trudności wyrażone cyfrą
> maja odchyłki;
Mi zasadniczo też nie przeszkadza, o ile już o tych odchyłkach wiem.
Wiedza o wycenie + wiedza o odchyłkach = unifikacja, prawie tak samo dobra, jak przeprowadzona explicite.
Przeszkadza natomiast w planowaniu i w zorganizowaniu wyjazdów do miejsc, w których się nie było. Np widząc w topo rejon, gdzie jest w ch... dróg o wycenie X, nie wiem, czy wsiekam je wszystkie po kolei na żywca, czy będę miał problemy nawet z przypatentowaniem ruchów. Dotyczy to nie tylko Polski. Zagranicy nawet bardziej, bo w kraju zawsze łatwiej znaleźć dodatkowe informacje o rejoniku, a gdzieś na weście mogą mnie interesować nawet miejscówki nieznane większości lokalsów.
Jeszcze większy jest problem, gdy trzeba wybrać wspólne cele dla czterech osób (zespół czwórkowy podstawą oszczędności benzyny). Mówię koledze, że jak się wspina na poziomie X, to na pewno będzie miał radochę z danego rejonu, a potem się okazuje, że niezadowolony, bo wszystko albo za trudne, albo za łatwe. Te wszystkie problemy dotyczą głównie wspinaczy kiepskich lub początkujących, więc się nie zdziwię, jeśli ich nie zrozumiesz.