Wrzucasz takie złote myśli to postów na temat czy zejść ścieżka czy też zjechać kilka łatwych zjazdów, jednak w terenie gdzie na półkach leży sporo kamienie.
Nie moglem wczoraj odpisać na Twoje rewelacyjne rozwiązania, ale proponuje Ci abyś spróbował coś takiego wykonać w praktyce i najlepiej nie namawiaj na to nikogo tylko sam dopnij się do liny i w dół.
Przemyśl decyzję jeszcze raz i weź pod uwagę, że będziesz wykonywał zjazd na cienkiej linie, prawdopodobnie 8mm lub mniej.
Jeśli partner wypuści Cię na całe 120metrów, będziesz prawdopodobnie 150 metrów niżej. Jeśli dasz radę się wspiąć tym terenem to pół biedy, jeśli będziesz małpować to na mój gust możesz być niemal pewny, że jeśli uda Ci się wymałpować to lina będzie prawdopodobnie do kasacji.
Możesz to łątwo sprawdzić np na jadąc z Mnichowej Przełęczy Wyżniej drogą Stanisławskiego lub ze stanowiska nad Superatą zjedź w dół Łapińskim i Baryłą (120 powinno styknąć) wymałpuj i później podziel się z nami uwagami.
Nie wybieraj na zjazd dróg typu Robakiewicz, bo nimi to może zjechać zdolny rowerzysta albo zimą narciarz, wobec czego doświadczenia nie nabierzesz zbyt dużego.
Pozdro AM