andrzej Napisał(a):
> Nawiasem mówiąc, tylko głupiec ryzykuje 60
> metrowy zjazd nie będąc pewien czy wystarczy mu
> liny, mając do dyspozycji wiele możliwości
> założenia pośredniego zjazdu.
Głupiec, lub ktoś mający alternatywne środki w zanadrzu (małpy, przedłużacz, wolny czas).
Mi osobiście wydaje się większą głupotą wykonanie krótkiego zjazdu i ściągnięcie liny, kiedy się nie ma pojęcia co jest niżej. Mnicha to oczywiście nie dotyczy, ale w terenie, o którym się niewiele wie, wolałbym związać połówki szeregowo i puścić partnera (lub siebie) 120 metrów w dół na rozpoznanie dalszych możliwości zjazdów. Jakby co, wrócić można zawsze. Tymczasem, gdy zjedziemy obaj do zauważonego 30 metrów niżej "okazyjnego" stanowiska i ściągniemy linę, to mamy o całe 90 metrów więcej znaków zapytania pod sobą. W słabo poznanej ścianie lub we mgle może to oznaczać, że jest się w dupie - na własne życzenie. Jeśli nie mam racji to proszę o wytknięcie.