AndrzejKo Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Rozmyśłam nad tym tekstem od kilku godzin.
> Pierwszym co dotarło do mojej świadomości było
> to, że nie istnieje instrumentarium mogącę
> rzeczowo i sprawiedliwie porównać dokonania
> Edyty, Kingi, Łukasza i zespołu Marcina, Wojtka
> i Krzysztofa.
Nawet, gdyby istniało, to pozostaje kwestia błędu związanego z koniecznością zawierzenia komuś na słowo. Dokonania Edyty Ropek są bezsporne - nie mogła w żaden sposób kogokolwiek oszukać zdobywając mistrzostwo świata. Dokonania Łukasza teoretycznie dałoby się podważyć, tzn. jestem sobie w stanie wyobrazić sytuację, w której obie pokonane dziewiątki zostają przecenione, albo też okazuje się, że Łukasz nie zrobił ich w ciągu. Ale to bardzo mało prawdopodobne - zbyt wielu świadków, zbyt wiele dodatkowych okoliczności wobec których osiągnięcia Łukasza stają się bezsporne. Tymczasem dokonania jakiegokolwiek zespołu który sam na sam z kupą śniegu wszedł nową drogą na jej szczyt, mogą być przyjmowane tylko i wyłącznie na wiarę. Opierając się ślepo na takiej wierze powinniśmy, zapewne, przyznać w przyszłym roku nagrodę Piotrowi Savackowi z Rzeszowa, bo już za miesiąc "przejdzie" jakąś 9a+.
Mieszanie we wspólnym konkursie osiągnięć z różnych dziedzin wspinania nie jest jeszcze, samo w sobie, niczym złym. Ale mieszanie w konkursie osiągnięć stuprocentowo pewnych i dobrze udokumentowanych z czymś znanym jedynie z bezpośredniej relacji kandydatów - to już jest ryzykowne przedsięwzięcie. Jak widać, słychać i czuć.
> Z uszanowanie dla nagrodzonych i nienagrodzonych
I nagradzających - mieli ciężki orzech do zgryzienia. Postawili na górski romantyzm.
Dzięki nauce wylatujemy w kosmos,
dzięki religii wlatujemy w budynki.