James napisał że wleciała helikopterem - gawiedz ryczy z uciechy bo sie dostało głupiej szansonistce. Juliette - porównanie do Mandaryny poniżej krytyki - ani nie trafione, ani mało śmieszne. byłoby bardziej zabawne porównywac do Mandaryny wspinacza który robiąc VI+ nazywa siebie topowym wspinaczem tylko dlatego i chodzi na pierogi do baru z friendami dyndającymi u uprzęży. zapewne Martyna ma większe doświadczenie w górach niż taka Juliette. rozumiem że Juliette wylewa żale bo jest sfrustrowana.
Odnosze wrażenie, że w dobrym tonie jest krytykować Martynę. A fakty sa takie:
1. Martyna nigdzie sie nie lansuje na super wspinacza.
2. może o sobie powiedzieć, że jest człowiekiem gór, a napewno z włażenia na szczyty czerpie taką samą radość jak Juliette. a to że moze na tym zarobic? to chyba normalne kiedy sie chce zdobyć kase na wymarzone wyjazdy?? czy to ciezko zrozumieć do chooya pana?
3. nie starała sie o wsparcie z PZA, kase ma od sponsorów i z oszczednosci - pewnie wystarczyło.
4. zdobycie korony ziemi - czyż to nie szczytne marzenie? niestety jak się jest celebrytką, jak sie rozebrało w playboyu to już nie można miec takich marzeń, realizować ich i chwalić sie swoimi górskimi osiągnieciami. Nie mozna wchodzić na góry bo skoro nie zapierdalało sie na studiach w koszuli w kratke po beskidach z gitarą w dupie to przecież nie można zasługiwać na miano prawdziwego człowieka gór.
co do bycia dobrą matką/ojcem. połowa polskich himalaistów to goście po rozwodach. tylko że gwiazdy himalaizmu mogą miec problemy rodzinne bo są gwiazdami. zapytajcie ich dzieci, czy zostawianie rodziny na długie i niebezpieczne wyjazdy jest w porzadku. i nie piszcie ze nazywam martynę "gwiazdą himalaizmu"
na pocieszenie - MArtyna na żywo nie jest niestety nieskończenie piękna. jest tez niestety ładniejsza niż wiekszość lasek jakie spotyka się w górach, a pewnie i mądrzejsza.