Juliette Napisał(a):
> Póki co również mam wrażenie, że powinniśmy
> tu też zaprotestować przeciwko buraczanej
> nagonce na Mandarynę.
Aż sobie wygooglałem kto to taki.
I nie rozumiem, co ta Mandaryna ma do rzeczy?
Co usiłujesz udowodnić swoim wywodem?
Zmusił Cię ktoś do pójścia na jej koncert, albo do
czytania prasowych relacji z przygód Martyny?
Zreflektowałaś się, po nie wiem ilu latach życia,
że w prasie albo telewizji pokazują pic?
Że liczy się opakowanie, a nie produkt?
Gratuluję oświecenia.
Gdyby Mandaryna śpiewała mi pod blokiem bez
playbacku na zaproszenie rady dzielnicy,
albo gdyby Martyna dostała od PZA wsparcie
finansowe - wówczas miałbym pretensję.
Ale też nie do pań na M, tylko do rady dzielnicy
i odpowiedniego organu w PZA.
> Ciekawe ile musiałbyś oszczędzać, aby
> zaśpiewać tak jak Mandaryna?
Nie wiem, pewnie to kwestia nieco innego
kapitału - Gracjan już śpiewał w telewizji,
ja póki co nie aspiruję.
> A więc zrób dla Martynki
> koronę z Mandarynki
A Ty wydrukuj jej fotkę i wbijaj szpliki, pluj,
jajkami rzucaj - bądź Polakiem przez średnie P.
Dzięki nauce wylatujemy w kosmos,
dzięki religii wlatujemy w budynki.