Re: Afera Szalonego

Tekst Szalonego nie jest tekstem o kuciu. Owszem, jest to tekst, który przedstawia filozofię, która dopuszcza w pewnych sytuacjach kucie, a że kucie jest dla większości szczególnie niedopuszczalne, to de facto rozmowa o tekście stała się rozmową o kuciu. Bowiem dowiedzenie niedopuszczalności kucia stanowiłoby o obaleniu filozofii Szaleńca ("anything goes").
Jednak - pisany dziś, tekst nie nawołuje do kucia. Nie ma dzisiaj takiego realnego zagrożenia w skałach. Ewentualnie, ktoś może podhajnizować klameczki, ale jak niby filanc może to sprawdzić, hę? Przy dzisiejszych możliwościach (poxylinach itp) to przecież może być szybkie i dyskretne zajęcie. Doprawdy, trzeba być człowiekiem wielkiej wiary, by wierzyć, że gdy powiesz "tam panie strażniku, gdzieś na wysokości 10 piętra jest kawałek poxyliny" gość zacznie procedurę dobierania się wspinaczom do dupy. On to bowiem sam ma w dupie. Podobnie, jak - sądzę - TPN ma w dupie, czy ktoś gdzieś wykuł klamkę. Z "ekologicznego" punktu widzenia niewątpliwie większą szkodę stanowi stały hak - obce ciało, które na dodatek z czasem ulegnie korozji i stanie się parchem w granicie.