Przykro mi Jerry - nic do Ciebie nie mam - poważnie...
Pytałem się o drogi - nie o ludzi, których zresztą w większości poznałem. Ludzie odchodzą, ale drogi zostają. Nie podałeś żadnej drogi - szkoda...
A z Lechem kontra kucie to przesadziłeś - nawet się uśmiałem szczerze- pozdrawiam Lechu i nie gniewaj się już, że wygrałem z Tobą w Szczecinie w 1991 ;-)
cyt: "Tu tez sie mylisz, bo byl to proces dosc stopniowy i dosc dobrze przez autora zatajany"
Przecież Ci napisałem, że wiedziałem iż Fitzcarralldo, Kaplica, Samba, Chomeini, Pawiany etc etc są wykute, bo je robiłem i miałem otwarte oczy. O czym Ty piszesz człowieku? Zmyliła Cię nazwa wątku - nie ma "Afery Szalonego" - to był żart, przenośnia, sarkazam - niepotrzebne skreślić.
A propos rozliczenia Szalonego - LUDZIE GŁOSUJĄ PRZEJŚCIAMI - większe litery się nie zmieściły.
"I to tez zostalo b szybko urkucone" - byłeś ostanio w Austrii, Francji lub Hiszpanii gdzie po dziś dzień cement i wiertło znamionują dzieło stworzenia? Świat się zawalił - wspinanie to kucie - przykro mi...
"Pamietaj tez, ze juz w latach 80tych czesc tych ludzi przesiadywala na Zachodzie, olewajac skale w kraju"-
ŚMIECH - znaczy nie było komuny??? To po co wyjechałeś???
Podoba mi się słowo "przesiadywała" - może liczysz na młodszych czytelników forum, którzy myślą, że tak jak teraz - wystarczyło wsiąść w samochód i pojechać w siną dal, do Francji. Nie kompromituj się Jerry - bo nie mam o Tobie złego zdania, poza tym, że bezsensownie bijesz w rozbity bębenek.
Jeździli do Bjuksu - powtarzać wykute francuskie drogi ;-)
Nie będę dyskutował dla samej dyskusji, bo nie jestem Szalonym.
Miłego dnia
jt