A co złego jest w zjeździe po przygotowanych stokach? Może sam zjazd sprawia przyjemność. Ja np najczęściej zjeżdżam po przygotowanych, chociaż coraz częściej wyskakuję poz trasę, a i coś ala skitury próbuję (na razie dokupiłem alpin trekkera aby wykorzystać do tej zabawy sprzęt do skiturów).
A i piwko nie jest niczym złym.
To tak samo jak ze wspinaniem - dlaczego nie potępiać wszystkich wspinających się po drogach obitych, a jako prawdziwe wspinanie traktować tylko to na własnej i tylko w górach i koniecznie z parogodzinnym podejściem. Przecież drogi dobrze obite to jak przygotowane nartostrady. I najlepiej jeszcze jak pod skałę da się wjechać samochodem.
I czy nikt po wspinaniu nie lubi sobie wypić browarka?
Pozdro
Darek