Sołtys Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> docent.net Napisał(a):
>
> > Swoją drogą - pomimo całej fotografii
> cyfrowej to
> > robienie analogiem nadal ma swój sens.
> Właśnie w
> > przypadku średniego formatu - cyfrowe
> odpowiedniki
> > są cholernie drogie. Tutaj nadal opłaca się
> > działać w wersji analogowej i bawić się
> całym
> > procesem skanowania, wołanie itd.
>
> [...] Porównuje np.
> dostępność materiałów fotograficznych, dajmy na
> to, 5 lat temu i obecnie. Wydaje mi się, że z
> każdym rokiem zanika duża część tego rynku. Mała
> ilość klientów spowodowała, że producenci
> ograniczyli wybór np. filmów. Mieszkam w
> Warszawie, a mimo to znam tylko jedno miejsce,
> gdzie przychodząc niemal na pewno kupię Velvię do
> średniego obrazka.
Ja tam szczerze mówiąc kupuję już tylko na Allegro. Raz na pół roku większą ilość materiałów i transport się zwraca :) A i potem pod moim okiem dojrzewają w lodówce ;)
Wywołanie i skanowanie tego
> filmu, o ile nie robisz tego we własnym zakresie,
> kosztuje fortunę - niedawno obliczyłem, że robiąc
> 10 zdjęć na kliszy, wydaję prawie 5 złotych aby
> otrzymać jedno przezrocze.
Nom jak kiedyś tak liczyłem to faktycznie coś koło tego wychodziło. Te 6 zdjęć potrafi kosztować swoje. A gdy ma się w lodówce 5 zrobionych rolek średnioformatowych i 20-30 zwykłych 35 to istotnie można pójść w koszta :/
Dlatego teraz to dość śmiesznie wygląda gdy gdzieś jadę - zazwyczaj mam ze sobą głupka w kieszeni (którym robię 80% zdjęć), lustrzankę cyfrową którą to robię wszystko na co opłaca się ją wyciągać i średni format po to, żeby zrobić 5-6 zdjęć (czasem w 2 dni..). Taki zestaw bardzo odciąża finansowo oraz czasowo - kompakt bardzo pomaga w wielu sytuacjach. Oczywiście po dodaniu do tego 2 żył liny 50m i całej reszty gratów... sami wiecie.
Efekt jest taki, że zdjęcia z głupka wędrują do znajomych jako fotoreportaż, filmy zazwyczaj na dysk aby później obrobić i złożyć coś dłuższego (przykładowo tutaj: ) a to co z lustrzanek to wędruje do teczki pod tytułem "jak będzie czas to się obrobi...". I oczywiście slajdowiska czy pokazy 2 lata po wyrypie :)
Tak czy inaczej nie można dyskredytować przydatności głupka. Są właśnie po to, żeby leżeć spokojnie w kieszeni i robić zdjęcia tego, czego się lustrzanką nie zrobi. A przede wszystkim - filmy - nie wyobrażam sobie noszenia kamery cyfrowej ze sobą tylko po to, żeby później złożyć 10 - minutowy materiał :)