Kolego Tomaszu Kopysiu!
Dlaczego kłamiesz? Jeśli zależy Ci bardzo na dyskusji ze mną, pogadajmy prywatnie, bo nie lubię zaśmiecania internetu (jak zauważyłeś wypowiadam się tylko w sprawach merytorycznych, a nie na temat Twojego iq, czy tez dlaczego w czasie gdy ja bylem pałowany przez ZOMO - Ty z paszportem służbowym wspinałeś się w Kaukazie).
Z równowagi tez dość trudno mnie wyprowadzić, jeśli nawet mam ochotę przeklinać, staram sie robić to poza internetem.
Forum speleo jest w takim samym stopniu moje jak i Twoje - czasami na nim pisuje, gdy mam coś do napisania. Tez możesz to czynić.
Dla mnie komputer (nad czym ubolewam) to taka trochę wygodniejsza maszyna do pisania, więc nie sądzę żebym kiedyś biegle obsługiwał jakąś strone www.
Robienie mi zarzutu z posiadania autorytetu mnie rozbawiło i ucieszyło.
Tomaszu, pisząc "nie znam żadnych...itd" nie mijasz się z prawdą - tylko dlaczego, skoro nie znasz, zabierasz głos w tej sprawie?
Pisanie o wypadkach może przynieść pecha, ale skoro zacząłeś... Taternictwo jaskiniowe (a właściwie alpinizm jaskiniowy bo tak się owa dyscyplina nazywa) jest, w porównaniu z innymi dyscyplinami dziedziny alpinistycznej bezpieczny. Śmiertelny wypadek jaskiniowy zdarzył się ostatnio w 2001 roku - spadające kamienie ugodziły bardzo doświadczonego Waldka Muchę w jaskini Nad Kotlinami (tak jak Ziemka dopadły pod Gerlachem). Lawina porwała czwórke z Nowego Sącza na szlaku turystycznym (zgodnie z Twoją logika, wypadek licealistów pod Rysami wydarzył się w szkole?). Na dobrą sprawę, nie było polskiego wypadku jaskiniowego zawinionego przez przeszkolonego grotołaza. Młody człowiek zginał ostatnio w jaskini Sąspowskiej w OPN - prawdopodobnie właśnie dlatego, że nie miał karty taternika - gdyby kiedykolwiek się szkolił, wiedziałby ze nie wchodzi się bez zabezpieczenia do zacisku głową w dół..
Z tą karta taternika jaskiniowego to trochę tak jak z Kartaginą albo Balcerowiczem... Nie upieram sie nad istnieniem żadnego dokumentu "licencyjnego", nie walczę ani nie lobbuję za utrzymaniem karty taternika jaskiniowego - bo jest zła, choćby dlatego że wywołuje takie emocje. Nie jestem jej dysponentem, (choć swoją posiadam od 1976 roku). Ale nie zaproponowano do tej pory lepszego rozwiązania gwarantującego że do jaskini legalnie pójdzie osoba przeszkolona (o marginesie nielegalnych wejść nie rozmawiajmy - tak było np. we wspomnianej Sąspowskiej).
Niewyszkolony wspinacz zrobi krzywdę co najwyżej sobie, grotołaz - sobie i innym, wspinacz spowoduje niewielkie szkody w środowisku, nieprzeszkolony grotołaz - ogromne. Poza bezpieczeństwem i ochroną przyrody sa jeszcze inne, choć nie tak istotne, powody utrzymania szkolenia.
Rozbawię Cię, ale takiego rozwiązania zazdroszczą nam Austriacy, Włosi i parę innych nacji...
Uważam że szkolenie przed wejściem do jaskiń jest potrzebne. Zauważ, że odbywa się ono tylko w klubach (nie ma, tak jak we wspinaniu, szkółek prywatnych).
Jeśli znasz jakiś inny sposób by upoważnione do tego podmioty (np. straż TPN) identyfikowała osoby przeszkolone, pomóż nam i zaproponuj je (pisząc "nam" mam na myśli grotołazów a nie władze KTJ) - jeśli będzie dobre, powalczymy o jego wprowadzenie.
Co do Janusza Onyszkiewicza - nie wiem o czym piszesz, ja Go nie widziałem od zjazdu PZA, choć chętnie bym się z nim spotkał, by pomógł swoim autorytetem Inicjatywie Środowisk Wspinaczkowych Nasze Skały "otworzyć" pewne drzwi, dla których Ty czy ja jesteśmy "za mali".
Pozdrawiam serdecznie
Włodek "Jacooś" Porębski