bodziu Napisał(a):
> > a Ty im pokazujesz gest Kozakiewicza,
> > z dopiskiem "trzeba było wybrać kursy w PZA".
> Niekoniecznie. Masz szansę się wykazać.
Nie rozumiem. Co jeszcze może zrobić ktoś, kto skończył
kurs u instruktora sportu i umie się wspinać na własnej,
by oficjalnie mógł przystąpić do tatrzańskiego?
Poza, rzecz jasna, wydaniem kasy na kurs skałkowy PZA
tylko w celu zdobycia papierka poświadczajacego umiejętności
zdobyte już wcześniej...
> > Nie Ciebie personalnie, tylko zasady stojące za
> > promowaniem wyłącznie swoich (pezetowskich)
> > kursantów.
> A co to za figura retoryczna?
Rhetoric figure eight, w porywach do wyblinki.
> Nie mnie tylko zasady? Żartujesz?
Bynajmniej. Pozwolę sobie na kolejną figurę retoryczną -
porównanie: micro$oft na każdym kroku stosuje nieuczciwe
praktyki monopolistyczne, lecz gdybym rozmawiał z Billem G.,
niekoniecznie miałbym podstawy do personalnego wytykania
nieuczciwości właśnie temu panu, bo nic o niej nie wiem.
Zasady rozciągające monopol PZA ze szkoleń górskich
na szkolenia skałkowe (jako jedyne, które dają "promocję")
uważam za nieuczciwe. Nie żartuję.
> Tu nie ma konkurencji.
> Nie ma organizacji, która zajmowałaby się propagowaniem,
> i nauczaniem zasad bezpieczeństwa w trakcie wspinania po
> drogach nieubezpieczonych. Poza PZA.
O organizacjach nie wiem, ale wygląda na to, że są ludzie,
którzy mają prawo szkolić na własnej w skałkach, choć
absolwenci takich kursów nie uzyskują "promocji" na kursy
tatrzańskie. To nic innego jak konkurencja, tyle, że z handicapem
dla PZA. Sam fakt, że kursant może wybrać jednego z wielu
wykonawców tej samej lub bardzo podobnej usługi (szkolenia)
jest jak najbardziej konkurencją.
> "Coraz częściej ludzie nie chcą słyszeć o: kościach,
> friendach, stanowiskach itp. Chcą bezpiecznie
> wspinać się na sztucznej ścianie i w skałach po
> obitych drogach (asekurować, przewiązać zjechać
> rzucić wędkę). Sztuczna ściana i skały stały się celem
> samym w sobie a nie treningiem mającym na celu
> wspinanie w Tatrach."
Po pierwsze, człowiek decydujący się na kurs często
zbyt mało jeszcze wie, żeby mógł precyzyjnie określić
swoje własne potrzeby szkoleniowe. Chcą się czuć
bezpieczni na panelu i na spitostradach - to jasne,
ale nie są w stanie stwierdzić, czy w przyszłości
będą chcieli wspinać się również w górach.
Zasada dopuszczania do tatrzańskiego jedynie tych,
którzy kurs skałkowy robili u pezetowców, jest nie
fair, i zmusza ludzi do przedwczesnego podejmowania
decyzji o przyszłym kierunku wspinaczkowego rozwoju.
Ta sama zasada w nieuczciwy sposób dyskryminuje
kursy prowadzone przez instruktorów innych niż PZA,
którzy wprawdzie mogą szkolić na własnej, ale nic to
nie daje kursantom chcącym w przyszłości pójść wyżej
(w Tatry).
> Kilkakrotnie zarzuciłeś mi nieuczciwość, według
> Ciebie to jest nieporozumienie?
Eee, najwyraźniej się jednak nie zrozumieliśmy. Przyjmij
moje przeprosiny. Nieuczciwość praktyk monopolistycznych,
które firmujesz, wynika z zajmowanego przez Ciebie
stanowiska w PZA. Nie myl ataków na tę organizację
z atakami osobistymi.
> Duch pana Kopysia
> krąży nad Twoją klawiaturą.
Właśnie kichnąłem, podmuch powietrza przesunął tego
ducha bliżej monitora i teraz emanuje również z Twoich
tekstów, które pozwoliłem sobie zacytować :-))))
Pozdrawiam -
Olgierd