Re: PZA - uwagi przed sezonem szkoleniowym

>O instruktorze z pewnego kursu, który uczył się półwyblinki
na KURSIE INSTRUKTORSKIM już pisałem

Byłem naocznym świadkiem takiego oto wydarzenia. Stałem oniemiały przez 2 godziny.
W skałkach podkrakowskich toczył się kurs instruktorski. Dzien był pogodny, poświęcony
autoratownictwu. Słuchaczy było około dwudziestu. Instruktorów zaś literalnie dwóch,
z czego tylko jeden znał się tak jak trzeba na wykładanym przedmiocie. Umiejętności
niektórych kandydatów na instruktora nie dawałyby szansy na zdanie egzaminu na
ex kartę taternika. Problemem było nie tylko zawiązanie wyblinki ale nawet zablokowanie
liny w przyrządzie zjazdowym. Słuchacze uczyli się tych wielce skomplikowanych ruchów
pod koniec kursu instruktorskiego! Ci bardziej otrzaskani w manewrach linowych potrafili
uwolnić się od ciężaru wiszącego partnera. Na tym zajecia tego dnia zakończono.
-Kto kiedykolwiek zetknął się z tą samą tematyką na pezetowskich kursach instruktorskich
ten wie, że kandydaci na instruktorow wspinaczki skalnej potrafią podciągać i opuszczać,
zjeżdżać i zwozić oraz transportować w poziomie. Oto różnica poziomu.
W$