Szanowny Kolego o Słodkim Nicku !
Mam nadzieje że tylko udajesz brak zrozumienia tego co czytasz i bawisz sie w tym wątku - bo inaczej moje pisanie nie ma sensu (nota bene, lubię dyskutować z Tomkiem Kopysiem, bo, pomijając merytoryczna stronę, niektóre jego posty są lotne, z "delikatną nutką ukrytego poczucia humoru", co pozwala czerpać z dyskusji intelektualną pożywkę).
Ad rem:
1. To nie wina Zarządu, ani kogokolwiek w Związku, że statut PZA jest słaby - to wina polskiego prawodawstwa - statut został zatwierdzony przez sąd rejestrowy dla miasta stołecznego Warszawa w 1974 roku, także wszystkie kolejne jego zmiany (zwykle co 3 lata, ostatnia w listopadzie 2007 roku) były bez zastrzeżeń rejestrowane sądownie.
2. Z powyższej przyczyny wynika "błąd w sprawie Duski" - ale wierz mi, że błąd popełniło ministerstwo - jestem przekonany ze już na pierwszej rozprawie administracyjnej udowodniłbym, że to ministerstwo źle interpretuje statut; że wybór członka zarządu jest uchwałą WZD PZA i odwołanie Duśki było bezpodstawne. Ale skoro Zarząd uznał, iz pomoc Duśki będzie przydatna, nic dodać...
3. Tzw. "wybory poprzez delegatów" są często stosowane w organizacjach o rozwiniętej strukturze w społeczeństwach demokratycznych. Nie będę zaśmiecał miejsca przykładami, ale mnie tez wkurza że muszę jeździć prawą stroną drogi, na dodatek po trzeźwemu i z apteczką w bagażniku - ale "zgodziłem się" (czytaj:zostało mi to narzucone) żeby ktoś za mnie o tym decydował.
Już raz Ci napisałem; żaden klucz wyborczy nie jest idealny, najlepsze są powszechne wybory, gdzie każdy członek ma czynne i bierne prawo wyborcze, a wybory (referenda) odbywają sie codziennie lub przed każdą decyzją. Każdy inny system to wybór mniejszego (lub większego) zła.
4. Twój legendarny klub z Mszany Dolnej (czy nadal na stacji PKP widnieje czerwony napis "Idee Lenina wiecznie żywe" a pod nim, na furtce, mniejszymi literami: "wyjścia nie ma" ? - bo tak pamiętam Mszanę sprzed lat...) może przystąpić do PZA jeśli uzyska osobowość prawną (są różne jej formy, najprostsza to rejestracja na poziomie gminy). Przepisy PZA stawiają kilka warunków - np. finansowy i liczebności członków w momencie przystąpienia. Potem klub, dzięki niedoskonałości statutu, może się rozrastać lub maleć - ważne aby raz do roku zapłacił 10 zł składki za każdego członka "według stanu na 31 grudnia roku poprzedniego".
5. Oczywiście że jest możliwe matactwo czy raczej machlojstwo polegające na tym, że ktoś ukryje swoje członkostwo w innym Klubie i dwa lub więcej klubów uzna się za "organizację macierzystą" dla niego.
Grupa kilkunastu bogatych osób może tez założyć kilkanaście klubów, po kolei je rejestrować i zdobyć ogromną siłę głosów na WZD - ale ja nie zakładam złej woli wśród członków PZA, bo po co mieliby to robić?
6. Członkowie Zarządu (niektórzy) niepotrzebnie angażują się i tracą energię w słownych przepychankach by udowodnić prawdę oczywistą. Wystarczyłby jedna merytoryczna odpowiedź na pytanie lub zarzut (nawet najbardziej absurdalny i prowokacyjny) i powrót do pracy. Bo tej w PZA jest bardzo dużo (gdy byłem w Zarządzie jej ogrom mnie przeraził). Demagogiczne dyskusje Zarząd powinien pozostawić takim wolnym strzelcom, jak na przykład Andrzej, Tomek, Wojtek, ja czy wszyscy inni forumowicze.
Oczywiście każdy członek zarządu ma prawo do prywatnej wypowiedzi, ale w takim przypadku ja chcę wyraźnie wiedzieć czy np. Arkowe "buhahahahah" jest oficjalnym stanowiskiem Zarządu czy tez prywatną wypowiedzią uczestnika forum.
7. I ostatnia sprawa, najważniejsza, choć niejako przy okazji - dyskusja o PZA, czyli potrzeba istnienia lub nie reprezentanta wszystkich wspinaczy. To oceni historia za jakiś czas, ale:
wkurza mnie gdy jakieś osoby (najczęściej niezrzeszone), np. przy problemach z dostępem do skał piszą głośno "tym musi sie zająć PZA", przy innej zaś okazji plują na Związek, a najchętniej krzyczą zza pleców innych, nie pokazując twarzy.
Pozdrawiam serdecznie - Włodek Porębski