Re: Tomasz Kopyś KŁAMIE pisząc o PZA

Hej Landryna !
Z jednym masz racje - statut PZA jest niejednoznaczny i dlatego, na przykład, Duśka, mimo że intencją większości delegatów było niewybranie jej do Zarządu, będzie zasiadać w jego ławach.. (choć jestem prawie pewien że gdyby Zarząd zaskarżył decyzję ministerstwa, wygrałby z pewnością) - ale pracy społecznej i dla Duski na pewno nie zabraknie, więc, miejmy nadzieję, wyjdzie na dobre.

Natomiast błędnie interpretujesz inne zapisy statutu - ordynacja wyborcza nie preferuje dużych klubów (zakładam że duże to te powyżej 100 członków). Zauważ że klub posiadający 15 członków ma prawo do 1 delegata, 100 członków tez jednego delegata, a 101 już dwóch delegatów, 201 - trzech delegatów, itd.
Właściwie ordynacja promuje małe kluby (powszechna liczebność klubów PZA to ok 40-60 członków), szczególnie gdy utworzą koalicje wyborczą - trzy kluby po np. 30 osób mają trzy razy więcej delegatów niż jeden 90 osobowy, czyli tak samo liczny). Właściwie każdy system poza powszechnymi wyborami (wszyscy członkowie klubów PZA głosują) będzie dla kogoś niesprawiedliwy.

Statut ma jeszcze kilka dziur - jedna z ciekawszych to minimalna liczebność klubów - by zostać członkiem PZA trzeba zgłosić klub co najmniej 15 osobowy, a co potem? - gdy zaraz po przyjęciu 14 osób zrezygnuje? Nie ma zapisu, który pozwalałby taki klub skreślić z członkostwa w PZA.

To, że KW Warszawa ma dużą reprezentację w Zarządzie, wynika z tego, że akurat te osoby postanowiły zaangażować się w prace społeczną, a nie z liczebności klubu. Właściwie został wybrany cały skład zaproponowany przez zjazdową Komisję Matkę.

Możesz mi wierzyć że praca w Zarządzie PZA to ciężka harówka - trzymajmy kciuki by wszyscy wytrwali do konca kadencji.

Pozdrawiam - Włodek Porębski