jacoos Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Skoro Twój Informator określa umówione w
> konkretnej sprawie spotkanie, w którym uczestniczy
> dwóch dyrektorów TPN "niezaprotokołowaną luzną
> gadka przy herbatce:...:-)))" , nie za dobrze to
> świadczy o jego stosunku do przełożonych (może
> czas by zajął ich miejsce, co jak wiem i tak
> nastąpi?).
nie uzywaj Cie prosze jezyka i stylu wyjetego z dyspurs polityczych - to nie jest "informator" (bo i nie mam potrzeby posiadania "informatorow") tylko jeden z moich rozmowcow z ktorym dyskutowalismy na ten temat. Zreszta dyskutowalem o tym z kilkoma osobami wiec nie jest to odosobniony poglad - byc moze lepiej byloby gdyby oni sami mogli przedstawic swoje stanowisko ale.. sam doskonale wiesz ze na tym forum (zreszta w ogole w necie) trzeba sporej odpornosci psychicznej zeby wdawac sie w dyskusje - vide chocby ostatnio przyklad jak potraktowano tu Kazia Szycha.
A i pasus o "stosunku do przelozonych" niezbyt dobrze mi sie kojarzy i pachnie brzydko (acz ostatnio niestety znajomo w tym srodowisku - choc nie bierz tego do siebie akurat.. ) jakims donosikiem....? :-pp
A że była herbata (zimny, deszczowy
> czerwiec na Rąbaniskach) to dla odmiany dobrze
> świadczy o gospodarzu taboru - Jagodzie.
> Uzyskaliśmy zgodę (tez "ustną" a nie pisemną) na
> poinformowanie środowiska o przebiegu rozmów.
> Swoja drogą w dobie gdy każdy dokument da sie
> podrobić, a każdą rozmowę podsłuchać i nagrać z
> kosmosu, szczere rozmowy przy herbatce lub winku
> cenie sobie najbardziej.
> Kto ma klasę ten dotrzymuje słowa - nie musi być
> pisane. Przystępując ze szczerymi intencjami do
> takich rozmów muszę zakładać szczere intencje u
> drugiej strony - inaczej oszukiwałbym sam siebie.
Wydawalo mi sie ze ze spotykacie sie nie prywatnie tylko jako reprezentanci dwoch organizacji majacych ustalic konkretne sprawy - i chyba standardem w takich rozmowach jest uzgadnianianie na koncu wspolnego stanowiska lub ew protkolu rozbieznosci.. Wybacz ale to co piszesz o wzajemnej szczerosci i zrozumieniu to niewatpliwie piekne ale.. frazesy ktore potem weryfikuje zycie....
> Nie istnieje konflikt interesów - wspinacze zawsze
> byli sojusznikami idei ochrony przyrody - zreszta
> to z ich inicjatywy powstał Tatrzański Park
> Narodowy - ale to przeciez wiedzą wszyscy.
Piekne i wzniosle tyle ze .. niestety oderwane od realiow - tak moze bylo za czasow Chmielowskiego,Kordysa czy Sokolowskich ale teraz niestety jest inaczej - wspinanie jest coraz popularniejsze i coraz wiecej wspinaczy ma baaardzo mgliste pojecie o ochronie przyrody (vide ogniska pod Zawratem Kasprowym, smieci w kolebach itp itd...) i chce po prostu wspinac sie na jak najwiekszej ilosci najlepiej dobrze obitej skaly. Dlatego moze czas zaprzestac odwolywania sie do chlubnych tradycji tylko przejsc do ustalania obszaru na ktrym mozemy sie porozumiec...
> Konflikt interesów nastapi gdy się nie dogadamy -
> jeden wspinacz biwakujący na dziko może
> nieświadomie wyrządzić więcej szkody niz cały
> tabor. A gdy nie będzie taboru - wielu (to znaczy
> więcej niż teraz bo znam wspinaczy - zgadnij z
> jakiej miejscowości? - nocujących nad stawami)
> wspinaczy będzie biwakować na dziko. Mówiący o
> konflikcie interesów nie ogarniają całości
> tematu.
konflikt interesow wystepuje chocby w tym co napisales - mimo ze sa tabory wielu wspinaczy z roznych powodow (sam nie jestem tu bez grzechu.. :-)) i tak biwakuje w kolebach i na dziko - tak ze wybacz ale nie wierze juz w bajeczki o "dobrych ekologicznych wspinaczach " vs "zli, niszczacy wszystko turysci"..:-))) I pracownicy Parku to wiedza, zwlaszcza ze sporo z nich tez sie mniej lub bardziej intensywnie wspina - tak jak doskonale wiedza ze wspinamy sie na "Dalekim Zachodzie" - pewno lepiej by to bylo uporzadkowac ale.. wlasnie z racji na te rozbiezne interesy jest to bardzo trudne - i moze racje ma Flower piszac (tak go zrozumialem) ze lepiej jest jak jest tzn my staramy sie nie przeginac i nie chwalic sie w mediach kazda drozka na Spiacym Rycerzu a oni nie bawia sie w naloty na kazdy zespol tam sie pojawiajacy...
> Ja wiem że istnieją pod Tatrami tajemne siły ktore
> powodują że mimo iz prawie wszyscy wiedza kto
> upolował jednego z dwóch orłów (skoro i ja wiem),
to jak wiesz to juz tez wiesz ze on juz niczego wiecej nie upoluje, chyba ze na wiecznych lowiskach - to tak w temacie "tego co wszyscy wiedza:..:-)))
> kto kradnie drewno, kto kłusuje i kto całymi
> dniami leży pijany zamiast pracować, nie można nic
> w tej sprawie zrobić. Gdy ponad 30 lat temu
> zacząłem sie wspinać w Moku, jeden z dyrektorów
> nazywany był "Pierwszym Łowczym Rzeczypospolitej",
> a jego sekretarka mówiła bez żenady "dyrektora nie
> ma bo pojechał z premierem na polowanie do
> Roztoki" Wspomniane siły powodują że Tatry
> praktycznie należą do kilkunastu góralskich
> rodów, i tak będzie zawsze.
No coz - to wlasnie mialem na mysl piszac o odpowiedzialnosci za slowo - jezeli przewodniczacy komisji tatrzanskiej PZA cos takiego pisze pod nazwiskiem na publicznym forum to... chyba trudno sie dziwic ze dla wielu (wiekszosci?) wspinaczy pracownicy Parku to dalej wstretni filance czepiajacy sie nas bez powodu a oprocz tego to pijacy i zlodzieje .... bo wielu nie zauwazy ze piszesz o tym co bylo 30 lat temu za dyr. LN tylko ze "tak bedzie zawsze"...
> Ale mimo to istnieją też pewne uwarunkowania
> prawne - np. plan ochrony przyrody, i to jest
> dokument który pozwala lub nie przenieśc tabor,
> zbudować oczyszczalnie itp, niezależnie od dobrej
> (ta przyspieszy i pomoże) lub złej (ta opóźni)
> woli kogokolwiek.
a czy nie jest tak ze wlasnie ten plan ochrony przewiduje nie przeniesienie tylko likwidacje taborow???
> Remont to takie słowo-worek o dużej pojemności.
> Podobnymi słowami sa modernizaja, rewitalizacja,
> naprawa poszycia, ratowanie przed ruiną itp. Ale
> wystarczy popatrzec na zdjęcia szałasu przed i po
> remoncie, by zobaczyć jak pojemny to worek.
to pokaz te zdjecia a nie szafuj ogolnikami - bo ja tak sie sklada ze ja tu bywam stale i mam zdjecia przed i po remoncie tych szalasow i nie zauwazam tego "pojemnego worka"....
> Jak wiesz, gdy wykupowano tereny Hali, spłacono
> 381 właścicieli. Ale szałasów nie kupiono, są
> nadal prywatne, z tym że współwłaścicieli jest
> kilka razy więcej (nastały dwa nowe pokolenia
> spadkobierców). Nie przeszkadza to bez ich zgody
> je remontować.
o ile wiem to Park remontuje szalasy bo sa wpisane do rejestru zabytkow i gdyby sie rozpadly to jako wlasciciel terenu zostal by ukarany...
> Pisze to wszystko by uświadomić Ci, że w dużej
> mierze status taterników zależy od dobrej woli obu
> stron. Nie jest prawdą że wspinacze sa tylko do
> bicia, mimo że sprawiaja takie wrażenie. To też
> potężna, choć nie tajemna, intelektualna siła.
> Czekają spokojnie jak rycerze pod Giewontem; oby
> nie musieli sie budzić...
mam dziwne wrazenie ze bardzo latwo ustawiles mnie po drugiej stronie ( pomimo 20 lat wspinania i i kilkuset zrobionych - fakt ze raczej rekreacyjnych- drog) ... sorry ale to ze mam troche inne zdanie na ten temat chyba nie wyklucza mnie ze spolecznosci - no moze co najwyzej "brytanowej"..:-))))
Faktycznie mam wrazenie ze w kilku miejscach napisales moze .. ciut za duzo i zbyt emocjonalnie ale i tak w sumie fajnie ze dyskutujemy a nie obrzucamy sie obelgami - tutaj to i tak duzo...
dzieki za odpowiedz i pozdrawiam z Hali
Tomek Nodzynski
