Makar, chyba nie ogarnąłeś mojej wypowiedzi. Chodziło mi właśnie o to, że kobiety w ciąży nie decydują tylko o sobie i jest bywa to karane w niektórych krajach cywilizacji zachodniej - nie pisze o plemionach w Afryce, czy niektórych krajach islamskich.
> Ania wspięła się na wędkę dosłownie kilka razy, po drogach spacerowych. Może się sama wypowie ale oceniam,
> że dyskomfort psychiczny zabierał jej przyjemność z ruchu w skale. Teraz brzuch przeszkadza na tyle, że nie ma
> mowy o wspinaniu.
I co z tego?
Warto pamiętać, że to nie jest wóz albo przewóz. To nie jest tak, że dziecko się urodzi OK albo kobieta poroni. Jest jeszcze masa innych opcji np: uszkodzenie łożyska i niedożywienie dziecka, co może spowodować upośledzenia dziecka w różnym stopniu. Ciekaw jestem, co wtedy powie matka po porodzie.
Warto też pamiętać, że wspinaczka to sport siłowy i wytrzymałościowo siłowy, a taki nie jest zalecany matkom w ciąży. Poza tym w zaawnsowanej ciąży kobiety nie powinny wykonywać żadnych prac, przy których ręce są uniesione, bo rozciąga to jakieś mięśnie przymaciczne i może spowodować uszkodzenie łożyska.
Ta rozmowa faktycznie jest bez sensu.
Równie dobrze możemy gadać o tym czy można i jakie jest ryzyko picia alkocholu i palenia w ciąży. Przypuszczam, że tutaj statystyka też nie będzie taka straszna i znajdzie się masa kobiet, które powiedzą, że piły i paliły i dziecko było OK. Tylko co z tego?
Bratku