Re: Wspinanie a ciąża

Tribal Napisał(a):

> Ginekolodzy mają obserwacje wszystkich poronień i
> widzą jakie mechanizmy tam dominują. Jeśli widzą,
> że paręset poronień było związanych z urazem,
> pareset z uciskiem lub b.silnym napięciem tłoczni
> brzusznej w trakcie uprawiania sportu to wnioski
> się same nasuwają

Zarozumiały z Ciebie typek (bardziej, niż ze mnie),
a u lekarza nie jest to dobra cecha.
Nie sądzę, żebyś wiedział wiele o ginekologii lub
mechanizmach poronień. Może wiesz gdzie dzwonią,
ale w którym kościele to już nie bardzo.
Ginekolodzy w znakomitej większości przypadków
nie mają zielonego pojęcia na temat przyczyn poronienia,
i co lepsi z nich potrafią się do tej niewiedzy przyznać.
Tak jak napisał Makar - o związkach pomiędzy rekreacyjnym
uprawianiem wspinaczki w ciąży a poronieniem nie wiadomo
praktycznie nic. W tej sytuacji lekarz ginekolog zapytany
przez prowadzoną pacjentkę o możliwość wspinania się
ma do wyboru dwie odpowiedzi: "nic mi o tym nie wiadomo"
oraz "nie, żadne wspinanie nie wchodzi w rachubę".
Większość wybierze tę drugą odpowiedź, choćby po to,
by nie przyznawać się do niewiedzy. Zresztą niewiedza ta
obejmuje nie tylko mechanizm poronień, ale przede wszystkim
dotyczy również wspinaczki. Większość ginekologów się
nie wspina i niewiele o wspinaniu wie. Wydaje im się, że
to jakiś szczególnie niebezpieczny sport, i że obciążenia
wywoływane wspinaczką są jakieś tam (konkretne), a
tymczasem ich widzimisię może mieć mało wspólnego
z rzeczywistością. Mało którego lekarza stać na to, by
przyznać się do niewiedzy.