Ale sie wam temat rozmyl: prosze wybaczyc ale z dosyc wazkiej w moim mniemaniu dyskusji zeszliscie na dyskusje antropologiczno-barowa.
motocyklisci latem a skuterzysci zima sa niebezpieczni i szkodliwi, dokaldnie w takim samym sensie w jakim na np. jeziorach niebezpieczne sa motorowki. Na wiekszosci akwenow obowiazuja przepisy regulujace predkosc, moc silnika, oraz ogolna dopuszczalnosc uzywania takiego sprzetu. Sadze ze w gorach ktorych mamy w pwnym sensie mniej niz jezior, a na dodatek nie bardzo jest jak zrobic nowe ( a jeziorka sie da), powinny obowiazywac bardzo restrykcyjne przepisy w tym zakresie, i zdaje sie obowiazuja, problem raczej z ich respektowaniem i egzekwowaniem.
Osobiscie jestem do ww. amatorow sportow motorowych szalenie zle usposobiony, ale sadze ze rozsadne rozwiazanie powinno polegac na jakims w miare mozliwosci bezkonfliktowym wspolistnieniu. Sekw tym ze ci goscie zdaje se czuja sie silnu i bezkarni a kompromisy im nie w glowie...
K
========================================================
If you say run, I'll run with you,
If you say hide, we'll hide
========================================================