"Pod względem prawnym, leśni motocykliści niewiele się
od nas różnią - tak oni jak i my jesteśmy skazani na łamanie
rozmaitych PRZEPISÓW. "
I to właśnie jest to z czym się zgodzić nie mogę. Jeśli nie widzisz różnicy, to jak już wspomniałem, nie ma dla ciebie ratunku...jesteś przypadkiem nieuleczalnym...
"Hansio, nie wiem ile Ty flaszek obalasz tygodniowo...
Pewnie sporo, zważywszy na Twoje znakomite rozeznanie
w kwestii mandatów za picie w parku.
Póki co, chciałbym zwrócić Twoją uwagę na fakt, iż
milicja, podobnie jak wiele innych reliktów z czasów
Twej młodości, od dawna już nie istnieje.
Powodzenia w wykręcaniu wentylków. Miej oczy
dookoła głowy, bo jak Cię dorwą koledzy motocykliści,
to Twoje dalsze losy mogą spocząć w rękach van der Vadera."
Człowiecze, znajomość wysokości kary za picie (alkoholu) w miejscu niedozwolonym według ciebie świadczy o dużej ilości "obalanych" flaszek...jeśli tak, to naprawdę życzę wszystkiego najlepszego. Przeczytaj jeszcze raz uważnie co napisałem, potem otwórz okno, pooddychaj świeżym powietrzem, przeczytaj jeszcze raz i wtedy sie do tego (ewentualnie) odnieś.
Milicja, milicja...przecież to napisałem jako taki niewinny żarcik, chyba jest to oczywiste do lachy. Wykręcanie wentylków jako alternatywa dla spodziewanego, długiego czasu oczekiwanie na przybycie Stróżów Prawa.
Poza tym, jakbym szedł ścieżka/szlakiem w takich np. Gorcach z moim Juniorem i jakiś wdupelepszy patałach o mały włos by nas nie rozjechał, to podejrzewam, że wykręcenie wentylków było by najmniejszym wymiarem kary dla takiego patałacha.
Kapitan Bomba Rządzi !