Re: Lądel- wypadek

W całym ty watku gdzies powoli gubi się sam fakt nieszczesliwego wypadku. Osądzać możemy ale jak juz ktos napisał nie ma takiego(takiej) co by błedu (wiekszego czy mniejszego, z konsekwencjami czy bez) nie poczynił. Sam fakt podzielenia się swoim sumieniem przez Foga tu na forum i czytanie wszystkich wypowiedzi da wiele do myslenia nie tylko jemu. Poza tym, tak jak Fog napisał przy całym zdarzeniu była obecna persona bardzo doswiadczona (ja domyslam sie kto to ale to nie ma znaczenia) i sam ten fakt jakby gdzies umkna wszystkim tu piszącym, bo nie wierzę ze na gorąco ktoś tak doswiadczony nie pokusił sie o odpowiednie zachowanie a tak musiało być, czyli chociażby wezwanie ratowników, udzielenie pierwszej pomocy (chocby miało sie to ograniczyc do zabezpieczenia rannej i bycia przy niej!), zadbanie o morale uczestników nieszczesliwego zdarzenia i jest raczej na 100% pewne że pewne kwestie zostały dośc szybko wytłumaczone Fogowi mimo jego tutaj gorących wypowiedzi no chyba że sie myle co do tej (doświadczonej) osoby ale w to akurat watpię. Pomijajac naswietlone tu szczegóły wypadku i wypowiedzi co po niektórych krewkich zawodników to prawda jest taka ze dalsze drązenie tematu to rozmienianie na drobne. Nic juz nie odwróci tego zdarzenia. Został popełniony poważny błąd. I to w niegroźnych wydawałoby sie skałkach. Niech wszyscy wyciągna wnioski. Nawet Ci, którym nic sie jeszcze podobnego nie wydarzyło. Gdziekolwiek, czy w górach czy w skałkach. Rutyna tez nie szczedzi wypadków. Nie zapominajmy o tym.