Re: Wyceniajacym pod rozwagę

Ależ Piotrze, naprawdę nie ma sie co obruszać.
Pomimo, ze bardzo często mamy tutaj odmienne zdania to jednak chyba sie lubimy, nieprawdaż ? (no może nie wszyscy ;-)
Rozumiem, ze z tym latającym orłem to do mnie. Wprawdzie swoich lotów nie widzialem (acz odczuwałem ;-)) to Twój naprawdę zrobił na mnie wrażenie. Wiec może sie nie licytujmy komu ta sztuka lepiej wyszła. Ja latałem bo mi było trudno, Ty bo było łatwo... Najważniejsze to ze nic sie nikomu nie stało a i dobrze sie przy tym bawiliśmy.
Wyceny nie są "prawda" obiektywna tylko "wartością" umowna i problem polega na tym ze my po prostu jeszcze sie nie umówiliśmy. Bo tu nie rozchodziło sie o to czy droga była łatwa czy trudna. Chodzi o to jak/gdzie trudność tej drogi umieścić na JEDNOLITEJ skali odniesienia, która na dobra sprawę jeszcze nie istnieje.

Pozdrawiam


No hay caminos, hay que caminar