wjjankowski Napisał(a):
-------------------------------------------------------
> Brak Guru sprzyja odpowiedzialnosci i uwazaniu na
> dzialania wlasne i kolegow. Czy jest to w stanie
> zastapic doswiadczenie - pewnie nie. Ale i samo
> doswiadczenie skumulowane w umyslu Guru nie
> gwarantuje bezpieczenstwa mniej doswiadczonym
> pozostalym uczestnikom.
w 100% zgoda,
natomiast bawienie się w rozróżnienia: w jakim stopniu coś jest:
-pół-komercją,
-ćwierć-komercją,
-całą-komercją
i która komercja jest >cacy< z definicji, a która >be< z definicji jest uciekaniem od tematu zasadniczego, od bezpieczeństwa. Góry niosą ryzyko utraty zdrowia, a nawet życia (taki sport) i wzwiązku z tym dekalog jakiego mnie uczono ma 2 zasadnicze przykazania:
1/ własnym życiem dysponuj do woli; bo na tym zasadza się wolność, ktorej szukasz w górach
2/ cudzego życia nie narażaj bardziej, niż to jest konieczne; bo na tym zasadza się odpowiedzialność, której uczą góry
Wkurzają mnie przykłady narażania cudzego zycia
>BARDZIEJ NIZ TO JEST W DANEJ SYTUACJI KONIECZNE<
bo łamią podstawą normę moralną nierozerwalnie związaną z moim smakowaniem gór.
Wkurzają, niezależnie czy łamiący to np. Balcerzak czy Kukuczka, czy ludzik z odznaką IVBV. A może wkurzają tym bardziej, gdy ktoś wchodząc w zależność przewodnik-klient, która normę moralną wzmacnia i SANKCJONUJE odpowiedzialnością karno-prawną, odwala popelinę, jakiej wstydziłby się każdy rozsądsnie myślacy amator górskiej przygody.
Wkurza, gdy nie śmiemy zwrócić uwagę na popelinę w wydaniu gwiazdy (być może np.wypadek z Aconcaguy, piszę >być morze< bo nie wiem, gdyż media i SRODOWISKO solidarnie milczy na ten temat), bo to gwiazda przecie
Wkurza, gdy jedne tragedie, są na rekę naszym interesom >by przyłożyć temu lub owemu<
a inne nie są, bo burzą z góry założoną tezę