makar Napisał(a):
> Postawienie znaków zapytania nie jest
> usprawiedliwieniem.
To jeszcze raz sorki. Faktycznie brzmiało jakbym
wszystkich do jednego wora wrzucał.
> Jakąś krzywdę Ci zrobili, czy co?
Zaraz tam krzywdę... Patrzę na nich szczególnie
podejrzliwym okiem. Lobby instruktorskie pezety
i chęć wprowadzania przepisów tylko po to, by oni
mogli zarobić - nie wzięło się znikąd.
Zastanawiam się czy nie pójść na kurs tatrzański,
zawszeć to dobra okazja do zapoznania się z
konkretnymi ścianami w Tatrach - ale większość
instruktorów ma wpisane w dossier, że zajmują
się również działalnością typu "team building".
Czyli przywożą w skały grupki nadzianych gości,
którzy bez tego rodzaju okoliczności nigdy nie
zainteresowaliby się wspinaniem. To mi się nie
podoba, nie podoba mi się jakakolwiek popularyzacja
wspinaczki w Polsce (za mało skałek, za duży tłok).
Osobiście znam kilku przesympatycznych instruktorów
a także dwóch dziennikarzy, którzy mają na sumieniu
pisanie artykułów popularyzujących wspinanie, i
mówię im prosto z mostu co o tym myślę.
> Ale w sumie nieważne, masz prawo mieć uwagi,
> zwłaszcza podparte obserwacjami.
> Tylko bardzo proszę personalnie, bez krzywdzących
> środowisko instruktorskie uogólnień.
No nie wiem. Wielu fajnych ludzi robi czasem coś,
co mi się bardzo nie podoba. Jeśli mam okazję, mówię im
o tym wprost, ale nie będę wytykał personalnie na forum
(chyba, żeby o jakieś poważne rzeczy chodziło).
A ponieważ wielu instruktorów popularyzuje wspinaczkę
i organizuje w skałach zgromadzenia dla znudzonych
biznesmenów, to ja się wypowiadam przeciwko wszystkim
którzy tak robią. Moje poglądy mogą być jednak odosobnione
i poza oczywistymi przypadkami nie będę nikogo na forum
personalnie piętnował. Nawet coś takiego jak zostawianie
w skałach śmieci albo wjeżdżanie w skały busem to nie
jest powód - zawsze ktoś może powiedzieć, że owym
samochodem przywiózł również sprzęt do "usuwania
flory szczelinowej", że jedna z przywiezionych osób
jest niepełnosprawna, albo, że po prostu nie było
zakazu wjazdu, a moje poczucie estetyki jest moim
prywatnym problemem :-) Po śmieci też ktoś teoretycznie
mógł chcieć wrócić wieczorem. Udowodnię mu, że nie chciał?
A może po prostu coś mu wyskoczyło - żona zaczęła dziecko
rodzić, etc, i o tych śmieciach po prostu zapomniał?
Personalne piętnowanie ludzi na forum to w ogóle
kontrowersyjna sprawa, zbyt łatwo o jakieś nieporozumienia,
zbyt łatwo komuś zrobić niepotrzebnie krzywdę (jaką dla
wielu osób jest bycie druzgotanym przez opinię publiczną).
Pamiętam jak tu leciała nagonka na Mag Flaja - nie wypowiedział
się w niej nikt kto widział wypadek i miałby stuprocentowe
podstawy, żeby się do tej nagonki przyłączać.
Niestety, opinia publiczna jest jak stado bezrozumnych małp,
które bardzo łatwo jest na kogoś napuścić.
> Co do innych Twoich uwag to musze Ci przyznać, żeś
> płodny w tej dyskusji niezwykle ;-)
> Na większość z użytych przez Ciebie argumentów
> można by toczyć osobną i długą dyskusję.
Tiaa. Jakoś mało kto ją ze mną toczy - łatwiej
przyklepać łatkę i owinąć białoczerwoną taśmą.
Jedno pytanie mam do Ciebie, Makar (spośród
już zadanych, notabene).
Poprowadziłeś drogę znajdującą się na szerokim
murze skalnym, nie masz łatwego zejścia w dół.
Tymczasem chcesz powiesić wędkę na trudnej
drodze gdzieś obok, i chcesz tej samej wędki
użyć do zjechania na dół. Nie masz za bardzo
możliwości założenia sobie najpierw autoasekuracji
żeby opuścić się do miejsca, gdzie możesz założyć
hiperproceduralne stanowisko wędkowe, ale masz
jedno pancerne ucho do którego sięgniesz, i jakieś
inne bardzo solidne punkty obok. Jeśli zrobisz po
mojemu, czyli obciążając tylko ucho, a inne punkty
traktując tylko rezerwowo (dopinając idące z nich taśmy
do karabinka) to szybko i bez cudowania będziesz
w stanie zjechać na dół, a stanowisko, choć nie
proceduralne, będzie i tak bardzo, bardzo solidne.
Jeśli będziesz chciał zbudować proceduralne
stanowisko z wyrównaniem punktów, to
karabinek wyląduje gdzieś niżej, i nie będziesz
miał do niego łatwego zejścia, żeby rozpocząć zjazd.
Można oczywiście zakombinować i zrobić tak, żeby
zjazd rozpocząć wyżej a potem się przepiąć,
ewentualnie można próbować wyrównać obciążenia
gdy się już na takim stanowisku wisi. Niemniej ciekaw
jestem co w tej sytuacji zrobi Makar (ale tak z ręką
na sercu, nie interesują mnie dydaktyczne
pogadanki-połajanki).
> Polska jest jedynym krajem mającym
> kopię zapasową prezydenta i rząd sterowany radiem.
Ha, dobre, nawet lepsze od dwóch poprzednich :-)
pozdrawiam -
kominiarz