facet wez do serca swoja rade- pomysl zanim napiszesz.
1- nie wiem po co cala dyskusja. czy wywiercony pionowo czy w poziomie abalakow- to nie ma znaczenia jesli idzie o wytrzymalosc. pionowo jest poprostu o wiele ciezej ustawic prawidlowo sruby, aby otwory sie spotkaly (w zasadzie kwestja praktyki). ale jesli idzie o wytrzymalosc to nie ma znaczenia. lod jest najmocniejsza czescia systemu i we wsztskich testach pekala zawsze najpierw petla.
2.przy zjazdach sruba ma byc tylko zabezpieczeniem. wiec ta sruba nie moze byc obciazana podczas zjazdu, ma tylko stanowic zabezpieczenie na wypadek, gdyby abalakow wypalil z lodu. w takiej sytuacji sruba bedzie obiazona dynamicznie. tak ze przedstawiona na fotce sruba wystajaca iles tam centymetrow ponad lod to czysta iluzja aseruracji, do czegos takiego za cholere bym sie nie wpial, ani nie ufal (a wspinajac sie na srubach irbis i tak jestes wg mnie kamikaze- samobojca)
kilka obserwacji praktycznych. wiele tych testow bylo robionych przez firme Black Diamond i przez Climbing. ukazalo sie szereg publikacji w Rock and Ice, Climbing oraz w katalogach BD. Wiec wystarczy troche poszperac i zobaczyc wyniki
oto kilka wnioskow z tych testow jak rowniez z obserwacji przeprowadzonych przeze mnie (tak, robilem tez troche prob na wlasna reke):
- lod jest najmocniejsza czescia systemu
- sruby wytrzymuja najwiecej, gdy sa wrkecone 10-15 stopni do gory
- sruby zazwyczaaj nie wypadaja z lodu tylko sie lamia
- sruba wrkecona tylko czesciowo- nie po ucho- nie jest nic warta. skracanie sruby petla tez nic nie daje i w kazdym tescie sruba zostala lamana przy dosc niskich obiazeniach
- na lodzie nie nalezy nigdy latac nie z powodu niewytrzymalosci asekuracji, tylko kosci zawodnika. wiekszosc ludzi, ktorzy sie przelecieli mieli albo zlamanie albo inny rodzaj kontuzji.
- ruskie sruby- irbis (chyba teraz sie tak nazywaja), sa do dupy i nie powinno sie ich uzywac. w twardym lodzie gna im sie zeby, do tego praktycznie nie jest mozliwe krecenie takiej sruby z pozycji "wolnostojacej".
jak zakladac asekuracje w lodzie, jak rowniez abalakowy nie bede sie rozpisywac, bo bylo juz to do znudzenia opisane w wielu publikacjach (np w b dobrej ksiazce Gadd'a). powiem tyle, ze wielokrotnie zjazdzalem z abalakowa, gdzie lina byla przelozona przaz same okulary i dziala wspaniale i nie zostawia sie szpeju- nawet petli. nie mozna tego robic tylko przy mokrym lodzie, bo istnieje niebezpieczenstwo wmarznniecia liny. o wiele bardziej wole zjechac z zalozonego przeze mnie abalakowa niz z jakiegos starego zardzewialego stanowiska z hakow