Robienie całej drogi od dołu bez odpadnięcia-myślę że współczesna wspinaczka nieuchronnie zmierza do takiego czegoś.Taka czystość stylu jest dobra dla wyczynowców. Większość z nas jedzie w górki dla przyjemności przecież i nie myśli o takich pierdołach. Ale masz racje że może nastąpić coś podobnego jak we wspinaczce skałkowej. Jednak nieprędko.
Już bardziej przystałbym do tego stwierdzenia:
"...nie wolno by bylo np. zjechac do schronu po ilustam wyciagach by kontynuowac po malpowaniu dnia nastepnego"
Jako średniak, zaliczę sobie jako RP bez wyrzutów sumienia zjechanie do początku wyciągu. Choć i nawet to jest dla niektórych przesadą...