Szczepan, kieruje Tobą logika, nie zaś praktyka i doświadczenie. A te dziedziny, jak wiadomo, nie idą w parze, a nawet często wykluczają się... Co w praktyce wynika z tego, że Twoje rozważania sa logiczne? Nie wiem, jakie jest Twoje górskie doświadczenie, ale przypuszczam, że gdybyś przeżył kilka dni w kilometrowej ścianie, nie wiedząc, czy uda Ci się wyjść z tego cało- nigdy powyższa zagwozdka nie zrodziłaby się w Twojej głowie. Wiem, że jesień sprzyja refleksji i błąkaniu się po manowcach intelektualnych, podobnych Temu, na który zabłądziłeś ;-). Polecam jednak doświadczenie, o którym piszę - to działa wybitnie odświeżająco! Z pewnością przywróci Ci właściwe proporcje i zaczniesz widzieć c a ł e spektrum "przejścia alpinistycznego", wszystko, co się z nim wiąże. Jeśli zaś możliwość takiego przeżycia nie jest Ci dana z rozmaitych względów i np. wolisz/lubisz czytać - polecam np. "Moje góry" W. Bonattiego. Tam istota tego, o czym piszę, jest wspaniale wyjaśniona. Tak wspaniale, jak tylko da się za pomocą zdań na papierze. Zdań logicznych...
Powodzenia!
peresada