Wątek pt "Aberracja" z róznych powodów nie nadaje sie już do czytania - dlatego wypowiem się tutaj mam nadzieję merytorycznie, przedstawiając jak mnieniam głos zbliżony do głosu pokolenia, które pod Kraków przyszło tuż po, a właściwie zachodzac na pokolenie "szalonego-andrzeja-rycha-jerrego-et concortes".
Będzie poważnie - Panowie:
Zacznijmy od dementi - nie ma ani nie było żadnych niedomówień co do tego, ze istnieją drogi Szalonego, które są spreparowane - próba wzbudzenia teraz afery mija się z terminem mniej więcej 20 kilka lat. Od jakiegoś czasu przewodniki podają, że tu i tam jest wykute... więc Jerry mylisz się wprost.
Moje pokolenie wiedziało, że Szalony kuje - nie wymagało to wielkiej filozofii - wystarczyło otworzyć oczy, a to akt zdaje się raczej prosty.
Wiec to juz mamy za sobą - i teraz pytam się oponentów z tamtego pokolenia - uwaga!- nie dotyczy to Andrzeja!!! - jaka była Wasza realna - dotykalna odpowiedź na kute drogi Szalonego? Gdzie są Wasze VI.5 i VI.6 tki po naturalnej skale??? Powiedzcie że były - ale Szalony wykuł i zniszczył Wasz idealny kawałek skały. Może gdzieś są - moze po prostu nie pamiętam? Żeby robić takie drogi - zwłaszcza w latach 80-tych trzeba było być... Szalonym i nie gadać, lecz podciągać się z żelazem na drągu, bo innych przyrządów nie było.
Piszecie, że Szalony przesiadywał całymi dniami na Zakrzówku - owszem pił wino, ale w przerwach między ładowaniem, a Wy trenowaliście w przerwach między piciem?
Nie będę się znęcał - zadam łatwiejsze pytanie - gdzie są Wasze historyczne spity/ringi i rezerwacje na naturalnych VI.6tkach w dolinkach, które mieliście zamiar atakować przez następne lata?
Zatem krótko - co Wy zostawiliście dla nas?
Dlaczego zostawiliscie nas na pastwę potwora Szalonego i jego chorych dróg, nie dając dolinkowej alternatywy?
Sorry chłopaki, bo nie możecie się już wspinaczkowo bronić- chociaż chwila - możecie! Wszak to Szalony wziął swoją dupe w troki i mimo wieku jeszcze mu się chce nie tylko podciągać, ale też coś robić/psuć (?) w skałach. W tym aspekcie Wasze ataki to żałosny resentyment, który niczego nie wnosi opórcz niesmaku.
Czy kute drogi Szalonego się bronią? Ludzie nie mają złudzeń, ze są kute, ale głosują na nie przejściami. Niektórzy może mają niesmak, ale pytam jeszcze raz - gdzie Wasza alternatywa? W pokoleniu lat 80-tych kute topowe drogi powstawały wszędzie na świecie - w Niemczech, Austrii, Hiszpanii, a przede wszystkim Francji - czas najwyższy odrzeć ludzi ze złudzeń. W tym przypadku Szalony - nawet jakby bardzo chciał być Demirugiem - był nim najwyżej na gruncie lokalnym w scenerii światowego politeizmu.
Czy Szalony kocha swoje drogi? Nie sądzę - sam to przecież pisze - "zabijcie moje dzieci/wykute klamy" i poprowadźcie na nowo! Jest więc jeszcze i dla Was szansa na rehabilitację. Macie łatwiej - nie trzeba wbijać ringów (a w przewieszeniu to męczące), bo już są i to nowe-atestowane. Pewnie Szalony by takiej okazji nie przepuścił, by dowalić adwersarzom, ale do tego trzeba być... Szalonym.
Nie będę rozwijał szeroko wątku, że Szalony miał/ma słabą psychę. I co z tego wynika? "Ze sobą wygrać to największe zwycięstwo" - mówi to komu coś?
Czy Szalony wystawia sobie pomnik? Kuty-wstrętny Chomeini czekał prawie 10 lat na powtórzenie, aż obrósł legendą... Przykre. Mamutowa to aktualnie najpopularniesza skała pod Krakowem, a cała jest sztuczna. Ludzie głosują rękami... nie widzą, że łapię się sztucznych chwytów nieszczęśni?
Może nie pamietacie, ale są też drogi Szalonego nie kute - nieliczne to fakt - ale Maharadża, Rydwany czy Łaźnia wystarczą na mały pomnik. Co jest Waszym pomnikiem w tym stopniu w dolinkach? Celowo pomijam Zakrzówek, bo żeby jeździć robić nowe drogi w dolinki, trzeba było być... Szalonym...
Przegraliście swój czas - żal dupę ściska, bo w dolinach został tylko "shadow and dust", a Szalony jest realny - namacalny, choć przecież produkował nomen omen... pustkę.
Pozdrawiam serdecznie
Jacek Trzemżalski
Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2009-12-09 23:51 przez trz.