W całej tej tyradzie zastanawia mnie : dawaj Toprowcy na miejscu są żle wyszkoleni (jeżeli tak to co tam robili) a reszta dobrze (a to pech że akurat ci źli tam byli). Druga sprawa: wyprawa nie znalazła się na miejsu w pięć minut. Czy w obec trudnej sytuacji nie jepiej było wysłać 2 lub 3 (tych doświadczonych) by sprawdzili jaki jest stan poszkodowanych. TOPR to nie perfekcja ani święta krowa czego dowodzi katasrofa śmigłowca w dolinie Olczyskiej.