Cześć Remik!
Powiedz mi kiedy ostatnio biłeś haki na stanowiskach, ja chyba ostatnio na kursie. Przecież w rzeczywistości na bardziej popularnych ścianach jest NADKOMPLET haczorów. Własną asekurację stosujemy tylko na łatwiejszych wyciągach. Na trudne wyciągi idziemy niejednokrotnie z kompletem ekspresów. Paradoksalnie usunięcie haczorów (oczywiście to czysta teoria, bo komu by się chciało) i zainstalowanie spitów co 2,3,4m (tam gdzie nie można założyć naturalnej asekuracji) POGORSZYŁOBY, a nie polepszyło komfort wspinania, ponieważ każdy wyciąg trzeba by PRZEWSPINAĆ, a nie przechaczyć. A co to za przygoda drogi Remiku przepinać wędkę co 1;1,5 m z haczora do haczora. Najbardziej pamiętam 4 czy 5 końcowych wyciągów na "La mammie" (Marmolada). ZERO stałych przelotów ( ani na stanach, ani na wyciągach), trudności tylko VII+, ale jak tu iść? To jest PRZYGODA. Tylko, że takiego wspinania w Tatrach jest MAŁO. Dominują (mówię o trudnych wyciągach) wspinaczki z masą haczorów. CO TO ZA PRZYGODA?
"Zrozumieć różnicę między kilkoma haczorami, a dwoma spitami na stanie to odróżnić szare od popielatego".
Pozdrawiam Rafał