Czesc
Witam Cię Rafale i Piotrze. Chyba nie ma o co się sprzeczać. Każdy z nas czuje różnice między spitowaniem stanowisk a spitowaniem całych dróg. Wiadomo, że poprowadzone drogi mają zostać takie jaki są - i dobijanie spitów to zła postawa. Na nowych drogach - każdy robi jak mu się podoba (złoty środek zawsze jest wskazany) chaciaż ja lubię model obijania dróg typowo skalnych stosowany w Alpach przez Pana Piolę - po prostu lubię dobre sztany. Jest jednak kwestia dróg często uczęszczanych, na tórych wspinacze biją haki na każdym stanowisku, bo takowych tam nie zastali a coś innego trudnoa\ jest założych. Czy na takich klasykach nie warto dobić stałe sztandy (tylko sztandy :-) )? Powtarzam na klasykach nie będących żadnymi ekstremami czy to fizycznymi czy psychicznymi donego rejonu. Może warto?