Cóż - trochę się nie zgadzać - ludzkie prawo.
Ale zanim o tym - muszę o tych Twoich zdjęciach!
Ojojoj, super! Chwyta za serce - oj, chwyta!!!
Od razu mi się zachciało pojechać - i podziałać!!! :-)
Jakbym nie chciał używać brzydkich wyrazów - to nie mógłbym napisać, że prezentacja jest zajebista!!! :-)
A co do tych ustaleń:
rozróżnienie 'solo'-'free solo' - istnieje, owszem - tylko w takiej postaci - to jest po angielsku i z j. angielskiego!
A u nas to rozróżnienie również istnieje - tylko, że ja - zgodnie z ustaleniami w środowisku, zgodnie z wpisami w 'Książkach Wyjść' - wiem, że istnieje też rozróżnienie 'wspinaczka samotna' [czyli z asekuracją, choćby stosowaną częściowo, na niektórych odcinkach] - a wspinaczka solo [czyli na żywca}! [Na żywca - czyli (po angielsku 'free solo'.]
Kojarzysz na pewno, jakiś czas wstecz, wpisy w 'K. Wyjść' w Moku, np. o przejściach zimowych dróg, np. na Kazalnicy - w rodzaju '1 p. sam.', czasem jeszcze z dopiskiem: '1 p. sam. (z asek.)', choćby częściowo stosowaną [wtedy '(częśc. z asek.)'].
I zwyczajowo - jak mi się wydawało i dalej wydaje - tak jakoś się przyjęło, że [na papierze, w tekście] w tym drobinym dopisku kryje się drobne, aczkolwiek jak najbardziej istotne rozróżnienie w naszym środowisku: 'wspinaczka/styl samotna (z asek.)' - 'wspinaczka/styl solo'.
Czyli to, co po ang. i w lit. górskiej tego języka opisuje się jako 'solo' - 'free solo'.
[Na marginesie - widzę, że przeszedłeś drogę Estok-Janiga na Wołowej Turni, sam. Gratulacje! Mamy coś wspólnego - bo ja zrobiłem kiedyś (w r. 2002) akurat dokładnie to samo!!! Tylko przy tym Twoim przejściu pojawia się dopisek, że przeszedłeś ją 'solo' - tymczasem przeszedłeś ją tak samo, jak i ja - czyli 'samotnie' (z asekuracją)! Ale to już tylko na marginesie. :-) ]
Ale przede wszystkim - mnie najbardziej ujął - żeby porzucić już te nasze 'gawędy o terminologii' - ale ten pokaz Twój zdjęć!!!!!
Maj sa pekne! Tez ja zdravim! :-)
P.
Zmieniany 3 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-10-16 21:44 przez peresada.